Stawką konfrontacji był ćwierćfinał turnieju miksta. Polska para nie sprostała jednak duetowi amerykańsko-belgijskiemu. W dwóch setach Świątek i Kubot wygrali tylko pięć gemów, ulegając rywalom 4:6, 1:6. W obu setach nieszczęście zaczęło się przy stanie 0:1, gdy Carter i Gille przełamywali podanie Kubota. W pierwszej partii Polacy szybko odzyskali stratę i nawiązali walkę. Piłek setowych bronili jednak w szóstym i ósmym gemie. Dopiero dziesiąty okazał się decydujący.W drugiej odsłonie przewaga rywali była bezdyskusyjna. Zaczęli od prowadzenia 4:0, a później już tylko kontrowali przebieg meczu. Carter i Gille w obsadzie znaleźli się dzięki przyznanej przez organizatorów tzw. dzikiej karcie. Swoją szansę wykorzystali - na otwarcie wyeliminowali broniących tytułu i najwyżej rozstawionych Czeszkę Barborę Krejczikovą i Chorwata Nikolę Mekticia. Świątek i Kubot w pierwszej rundzie pokonali zaś reprezentantów gospodarzy Astrę Sharmę i Johna-Patricka Smitha 5:7, 7:6 (8-6), 10-6, broniąc w drugim secie piłkę meczową. Polacy nie powtórzyli wyniku sprzed roku, gdy na kortach w Melbourne zameldowali się w gronie ośmiu najlepszych teamów. Wcześniej oboje pożegnali się z tegorocznym Australian Open w swoich koronnych konkurencjach - w singlu i deblu. To oznacza, że w turnieju ma już naszych reprezentantów. Wynik 2. rundy (1/8 finału) miksta: Hayley Carter, Sander Gille (USA, Belgia) - Iga Świątek, Łukasz Kubot 6:4, 6:1.