Kolejny już raz 18-letnia zawodniczka ze stolicy musiała uzbroić się w cierpliwość. Opady deszczu nie pozwoliły na to, by mecz odbył się przed południem czasu australijskiego. Spotkanie rozpoczęło się kilka godzin po zaplanowanym terminie. Nigdy nie jest to komfortowa sytuacja, ale Świątek zdołała się do tego przyzwyczaić. Jej pierwszy, zakończony zwycięstwem 6:3, 6:2, z Timeą Babos również był przekładany. Hiszpanka wyprzedzała Świątek w rankingu WTA o kilka pozycji, jest starsza o 13 lat, ma za sobą kilka udanych występów w Wielkim Szlemie - siedem razy wystąpiła w ćwierćfinałach, z cztery trzykrotnie w Australii. Ale rutyna, doświadczenie, dorobek nie miały wielkiego znaczenia w tym meczu. To nastoletnia Polka przez większą część spotkania dyktowała warunki. Od początku Świątek narzuciła rywalce ofensywny styl gry. Mecz był szybki, bez długich wymian. W pierwszym secie tylko w jednym gemie zawodniczki rozegrały więcej niż dziesięć punktów (12). Był to też jedyny moment, w którym Polka miała w tym czasie kłopoty. Przy stanie 3:3 broniła break-pointów. Skutecznie. Dodało to wiary w siebie Świątek, która w kolejnym gemie przełamała serwis rywalki, wychodząc na prowadzenie 5:3. Nie zmarnowała szansy. Kolejny gem padł jej łupem. Pierwszego seta wygrała po 32 minutach. Tegoroczna maturzystka nie porzuciła zwycięskiej taktyki w drugim secie. Już w pierwszym gemie miała okazję wypunktować Suarez Navarro przy jej serwisie. Nie udało się. Ale wykorzystała okazję za kolejnym razem. Zrobiło się 3:1. To wtedy jednak zaczęły się kłopoty. Świątek wypadła z rytmu. Dużo gorzej zaczął funkcjonować jej pierwszy serwis. Hiszpanka wykorzystywała bezlitośnie większość błędów młodej zawodniczki. Mecz nie toczył się już według zasady: "kto serwuje ten wygrywa". Ten schemat przestał obowiązywać. Od stanu 3:3 tylko dwa gemy zakończyły się zwycięstwem podającej. Nerwowość, świadomość bliskiego rozstrzygnięcia, zmęczenie nie tyle meczem, ale całym dniem oczekiwania na rozpoczęcie spotkania, dawały się we znaki obu tenisistkom. Polka okazała się lepsza w tej wojnie nerwów. Nie było łatwo. W samej końcówce potrafiła popełnić podwójny błąd serwisowy, zepsuć prosty wydawało się forhend, doprowadzić do przewagi Navarro. Ale ostatecznie wzięła się w garść. Pokazała, że mimo młodego wieku jest dojrzałą zawodniczką. Mecz zakończyła po trzecim meczbolu. Świątek zagra w trzeciej rundzie. Nie jest to jeszcze jej najlepszy wynik w Wielkim Szlemie. W ubiegłorocznym Roland Garrosie wygrała trzy spotkania. W kolejnym meczu w Melbourne rywalką Polki będzie 23-letnia Chorwatka Donna Vekić, sklasyfikowana na 20. pozycji w WTA. Świątek może powtórzyć wynik z Paryża. Olgierd Kwiatkowski Druga runda gry pojedynczej kobiet: Iga Świątek (Polska) - Carla Suarez Navarro (Hiszpania) 6:3, 7:5 Donna Vekić (Chorwacja, 19.) - Alize Cornet (Francja) 6:4, 6:2 Belinda Bencic (Szwajcaria, 6.) - Jelena Ostapenko (Łotwa) 7:5, 7:5 Garbine Muguruza (Hiszpania) - Ajla Tomljanovic (Australia) 6:3, 3:6, 6:3 Karolina Pliszkova (Czechy, 2.) - Laura Siegemund (Niemcy) 6:3, 6:3 Zarina Dijas (Kazachstan) - Anna Blinkowa (Rosja) 4:6, 6:3, 6:4 Catherine Bellis (USA) - Karolina Muchova (Czechy, 20) 6:4, 6:4 Angelique Kerber (Niemcy, 17.) - Priscilla Hon (Australia) 6:3, 6:2 Elise Mertens (Belgia, 16.) - Heather Watson (W.Brytania) 6:3, 6:0 Kiki Bertens (Niderlandy, 9.) - Arina Rodionova (Australia) 6:3, 7:5 Anett Kontaveit (Estonia, 28.) - Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) 6:2, 4:6, 6:1 Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 30.) - Taylor Townsend (USA) 7:5, 7:6 (7-1) Camila Giorgi (Włochy) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja) 6:3, 6:1 Simona Halep (Rumunia, 4.) - Harriet Dart (Wielka Brytania) 6:2, 6:4 Julia Putincewa (Kazachstan) - Danielle Rose Collins (USA, 26) 6:4, 2:6, 7:5 Jelina Switolina (Ukraina, 5.) - Lauren Davis (USA) 6:2, 7:6 (8-6)