W połowie trzeciego seta wydawało się, że jest już po meczu, że Polka nie ma szans wydobyć się z głębokiego kryzysu. Rumunka właśnie przełamała serwis Świątek, objęła prowadzenie 3-2. Warszawianka poprosiła o przerwę medyczną. Fizjoterapeutka pomasowała jej plecy, opatrzyła udo. Po powrocie na kort Polka przegrała jeszcze jednego gema, ale potem zaczęła grać tak jak na początku spotkania. Opanowała młodzieńcze nerwy, wrócił jej mocny i pewny serwis, zmuszała Rumunkę do rozpaczliwej defensywy. Nie przegrała już żadnego gema. Odniosła pierwsze zwycięstwo w turnieju głównym Wielkiego Szlema. Ten mecz, trwający ponad dwie godziny, wyglądał na wojnę nerwów. Pierwszy set był niemal idealny w wykonaniu Polki. Już na otwarcie potrafiła obronić dwa break pointy. Pokazała, że radzi sobie ze stresem. Sama przełamała rywalkę w szóstym gemie. Świątek grała pewnie, zwłaszcza serwisem. Miała pięć asów, w jednym z gemów - trzy. Zagrała przy tym wiele wygrywających serwisów. Seta zwyciężyła w 35 minut. Rywalka nie należała jednak do tenisowych kopciuszków. Dziewięć lat starsza Bogdan w ubiegłym roku awansowała do trzeciej rundy Australian Open, miała więc wiele do stracenia. Broniła miejsca w pierwszej setce rankingu WTA. W drugim secie górę wzięło jej doświadczenie. Polka trochę pogubiła w decydujących momentach, przegrała swoje podanie i - z tym jednym przełamaniem - całego seta. Na początku trzeciego Świątek straciła główne swoje walory - mocny serwis, pewne kończące uderzenia, ale także nerwy i - niestety - zdrowie. Każdy jej gem serwisowy był zacięty, stał na ostrzu noża. Bogdan za to była pewna podczas gemów z własnym podaniem. Tak to wyglądało aż do momentu przerwy medycznej. W meczu Świątek bardzo pomógł serwis. Zaserwowała 12 asów. Miała też ponad dwa razy więcej kończących uderzeń niż rywalka 40-16. Mentalnie, przetrwała ciężki kryzys. Polka celująco zdała egzamin na wielkoszlemowym uniwersytecie. Za przejście pierwszej rundy warszawianka zarobiła 105 tys. dol. australijskich (65 tys. euro). Do tej pory najwyższą premię Świątek zgarnęła za zwycięstwa w turniejach ITF w Budapeszcie i Montreaux - po 9 tys. dol. W kolejnej rundzie Polka zmierzy się Camilą Gorgi. Ofensywnie grająca Włoszka w pierwszej rundzie wyeliminowała Słowenkę Dalilę Jakupović, wygrywając 6-3, 6-0. Jest sklasyfikowana na 28. miejscu w WTA. W ubiegłym roku zagrała w ćwierćfinale Wimbledonu, co jest jej największym osiągnięciem w Wielkim Szlemie. W turniejach WTA upodobała sobie Katowice. W "Spodku" trzykrotnie zagrała w finale. Świątek nie grała jeszcze z tak wysoko sklasyfikowaną rywalką. Ale też nigdy przedtem nie grała w Wielkim Szlemie. Ta 17-letnia dziewczyna z Warszawy bez kompleksów wkroczyła w świat wielkiego tenisa. W dotychczasowych czterech meczach w Melbourne pokazała, że ten turniej nie jest jej straszny. Nie ma obaw przed wielkimi wyzwaniami. W turnieju głównym została jeszcze jedna Polka. Magda Linette przed południem zagra mecz I rundy z Naomi Osaką. Olgierd Kwiatkowski I runda Australian Open:Iga Świątek - Ana Bogdan (Rumunia) 6-3, 3-6, 6-4 Statystyki: Iga Świątek - Anna Bogdan Asy serwisowe: 12-2 Podwójne błędy serwisowe: 2-1 Punkty zdobyte ogółem: 90-85 Skuteczność 1. serwisu: 51 proc. (46/91) - 63 proc. (53/84) Punkty zdobyte po pierwszym serwisie: 74 proc. (34/46) - 72 proc. (38/53) Punkty zdobyte po drugim serwisie: 56 proc. 25/45 < 48 proc. (15/31) Przełamania: 50 proc. (3/6) < 20 proc. (2/10) Wygrane piłki przy siatce: 75 proc. (9/12) - 100 proc. (3/3) Winnery: 40-16 Niewymuszone błędy: 42-26