Wielu ekspertów od co najmniej kilku dni przewidywało finał z udziałem dobrze przygotowanej fizycznie Halep i liderki światowego rankingu Ashleigh Barty. O tytuł nie zagra jednak żadna z nich. Australijka niespodziewanie uległa Kenin 6:7 (6-8), 5:7. Oglądający toczący się w niemal 40-stopniowym upale pojedynek Rumunki z Muguruzą nie mogli narzekać na nudę. W pierwszej odsłonie wyżej notowana z tenisistek cały czas goniła wynik. Po przełamaniu Hiszpanka prowadziła 4:3, a następnie - broniąc po drodze "break pointa" - powiększyła przewagę. Halep zapisała na swoim koncie jednak trzy kolejne gemy, a potem miała jeszcze dwie piłki setowe. W tie-breaku też nie brakowało zwrotów akcji. Zaczął się on od wyniku 3-0 dla zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego. Przewagę tę roztrwoniła, ale potem było 6-4 dla niej. Rumunka znów wyszła z opresji, a po chwili sama dwukrotnie była o punkt od objęcia prowadzenia w całym spotkaniu. Ostatnie słowo w tej partii należało jednak do jej przeciwniczki. Wymiana tenisowych ciosów trwała w najlepsze w kolejnej odsłonie. Po serii "break pointów" i trzech przełamaniach z rzędu Halep wygrywała 3:2, a po utrzymaniu własnego podania 4:2. Teraz to Muguruza znalazła się w trudnej sytuacji, której sprostała. Od stanu 3:5 nie dopuściła już Rumunki do głosu, rozstrzygając na swoją korzyść cztery kolejne gemy i zwyciężając w całym meczu w dwóch setach. "Jestem bardzo podekscytowana awansem do finału. To była długa droga, ale przede mną jeszcze jeden mecz w sobotę. W drugim secie nie myślałam o tym, że przegrywam. Raczej powtarzałam sobie +walcz dalej, a w którymś momencie dostaniesz swoją szansę. Grałam już wcześniej z Simoną, więc wiedziałam, że to będzie trudne spotkanie. Skupiałam się na danej chwili i walczyłam z całą energią, jaką w sobie miałam" - podsumowała zwyciężczyni. Byłe liderki rankingu WTA zmierzyły się po raz szósty, a po raz czwarty lepsza była Hiszpanka. To jednak Halep była górą w ich poprzedniej konfrontacji, którą także był półfinał Wielkiego Szlema. Tenisistka z Konstancy we French Open 2018 wygrała 6:1, 6:4. 26-letnia Muguruza to dwukrotna triumfatorka turniejów tej rangi (French Open 2016, Wimbledon 2017). W Australian Open po raz pierwszy w karierze awansowała do półfinału. W meczu o tytuł wielkoszlemowy zagra zaś po raz czwarty. Urodzona w Wenezueli zawodniczka w 2017 roku była pierwszą rakietą świata, ale potem stopniowo jej notowania się pogarszały. Słaba w jej wykonaniu była zwłaszcza druga połowa poprzedniego sezonu, w efekcie czego wypadła z czołowej "30" i obecnie zajmuje 32. miejsce. W Wielkim Szlemie nie jest rozstawiona po raz pierwszy od sześciu lat. Wyraźnie służy jej powrót od tego sezonu do współpracy ze słynną rodaczką Conchitą Martinez. Ta była już w jej sztabie, gdy Muguruza trzy lata temu triumfowała w Wimbledonie. Z młodszą o pięć lat Kenin spotka się po raz drugi w karierze. W poprzednim sezonie w pierwszej rundzie turnieju WTA w Pekinie górą była urodzona w Moskwie Amerykanka. Ta ostatnia po raz pierwszy w karierze dotarła teraz do półfinału w Wielkim Szlemie. Halep wygrała dwie imprezy tej rangi - French Open 2018 i ubiegłoroczny Wimbledon. W Melbourne czterokrotnie odpadła w pierwszej rundzie (2012-13, 2016-17), jednak w ostatnich latach wiodło jej się już lepiej. W 2018 roku dotarła do finału, przegranego z Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki, a 12 miesięcy później odpadła w 1/8 finału. Garbine Muguruza (Hiszpania) - Simona Halep (Rumunia, 4) 7:6 (10-8), 7:5 Sofia Kenin (USA, 14) - Ashleigh Barty (Australia, 1) 7:6 (8-6), 7:5