24-letnia Halep w ostatnich dwóch latach dochodziła do ćwierćfinałów tego turnieju. Z kolei w edycjach 2012 i 2013 także pożegnała się z nim w pierwszej rundzie. Rumunka, wiceliderka rankingu WTA, ostatnio narzekała na kontuzję ścięgna Achillesa i dodatkowo walczyła z przeziębieniem, po trwającym 78 minut meczu opuszczała kort ze łzami w oczach. Zhang jest 133. rakietą świata i sprawiła jedną z większych niespodzianek tegorocznych zmagań w Melbourne Park. Po raz pierwszy udało jej się awansować do 2. rundy turnieju wielkoszlemowego. - Jestem bardzo podekscytowana, że udało mi się tak dobrze zagrać. Cieszę się, że pokonałam zawodniczkę numer dwa na świecie - mówiła Chinka. Wcześniej bardzo trudną przeprawą miała Angelique Kerber. Rozstawiona z numerem siódmym reprezentantka Niemiec dopiero po dwóch godzinach i 41 minutach uporała się z Japonką Misaki Doi, którą pokonała 6:7 (4-7), 7:6 (8-6), 6:3. Wspaniałą dyspozycję zaprezentowała Wiktoria Azarenka. Dwukrotna zwyciężczyni Australian Open (2012 i 2013) potrzebowała godziny i trzech minut, aby poradzić sobie z Alison van Uytvanck. Rozstawiona z numerem 14. Białorusinka nie oddała rywalce nawet jednego gema. - Po prostu mi wychodziło. Starałam się w każdym odbiciu dawać maksa i walczyłam jak tylko mogłam - przyznała Białorusinka, która ma nadzieję, że po kłopotach ze zdrowiem znowu wróci do dawnej dyspozycji. Eksperci już przed Australian Open uważali, że Azarenka jest jedną z niewielu zawodniczek, która może pokonać Amerykankę Serenę Williams. Pewności siebie Białorusince dodał wygrany wcześniej turniej w Brisbane. Jej kolejną rywalką w Melbourne będzie Danka Kovinić z Czarnogóry. Wyniki wtorkowych meczów 1. rundy turnieju kobiet: Wiktoria Azarenka (Białoruś, 14.) - Alison Van Uytvanck (Belgia) 6:0, 6:0 Shuai Zhang (Chiny) - Simona Halep (Rumunia, 2.) 6:4, 6:3 Madison Brengle (USA) - CoCo Vandeweghe (USA) 6:3, 6:4 Denisa Allertova (Czechy) - Bethanie Mattek-Sands (USA) 6:4, 6:7 (5-7), 6:3 Lara Arruabarrena Vecino (Hiszpania) - Maryna Zaniewska (Ukraina) 6:7 (4-7), 6:3, 6:3 Angelique Kerber (Niemcy, 7.) - Misaki Doi (Japonia) 6:7 (4-7), 7:6 (8-6), 6:3 Johanna Larsson (Szwecja) - Irina Begu (Rumunia, 29) 6:3, 6:2 Danka Kovinić (Czarnogóra) - Samantha Crawford (USA) 6:2, 6:4 Alize Cornet (Francja) - Bojana Jovanovski (Serbia) 6:1, 6:0 Alexandra Dulgheru (Rumunia) - Storm Sanders (Australia) 6:4, 6:2 Zheng Saisai (Chiny) - Carina Witthoeft (Niemcy) 6:1, 6:2 Julia Goerges (Niemcy) - Andreea Mitu (Rumunia) 6:3, 6:4 Varvara Lepchenko (USA) - Lesia Curenko (Ukraina, 31.) 6:7 (5-7), 6:2, 6:3 Sabine Lisicki (Niemcy, 30.) - Petra Cetkovska (Czechy) 6:4, 6:4 Ana Ivanović (Serbia, 20.) - Tammi Patterson (Australia) 6:2, 6:3 Naomi Osaka (Japonia) - Donna Vekić (Chorwacja) 6:3, 6:2 Anastasija Sevastova (Łotwa) - Jarmila Wolfe (Australia) 6:0, 4:2 i krecz Wolfe Barbora Strycova (Czechy) - Caroline Garcia (Francja) 6:2, 6:4 Karolina Pliszkova (Czechy, 9.) - Kimberly Birrell (Australia) 6:4, 6:4 Jarosława Szwedowa (Kazacchstan) - Cwetana Pironkowa (Bułgaria) 6:4, 6:4 Jelina Switolina (Ukraina, 18.) - Victoria Duval (USA) 6:2, 6:3 Jelena Janković (Serbia, 19.) - Polona Hercog (Słowenia) 6:3, 6:3 Tatjana Maria (Niemcy) - Olga Goworcowa (Białoruś) 6:4, 6:3 Johanna Konta (W. Brytania) - Venus Williams (USA, 8.) 6:4, 6:2 Kirsten Flipkens (Belgia) - Mirjana Luczić-Baroni (Chorwacja) 5:7, 6:2, 7:5 Vania King (USA) - Mona Barthel (Niemcy) 3:6, 7:5, 6:4 Laura Siegemund (Niemcy) - Kiki Bertens (Holandia) 6:4, 7:5 Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 11.) - Katerina Siniakova (Czechy) 6:3, 7:5 Madison Keys (USA, 15.) - Zarina Dijas (Kazachstan) 7:6 (7-5), 6:1 Annika Beck (Niemcy) - Priscilla Hon (Australia) 6:0, 6:3 Garbine Muguruza (Hiszpania, 3.) - Anett Kontaveit (Estonia) 6:0, 6:4 Jekaterina Makarowa (Rosja, 21.) - Maddison Inglis (Australia) 6:3, 6:0