- Nie chodzi o to, żeby nie czuć bólu. Nie mogę sobie przypomnieć momentu, w którym by mnie coś nie bolało. Musiałem się nauczyć tym zarządzać, żeby dać sobie szansę rywalizacji na korcie - mówił w połowie grudnia 2021 roku, kiedy po pół roku wracał do tenisa podczas turnieju pokazowego w Abu Zabi. Australian Open. Rafael Nadal myślał niedawno o zakończeniu kariery 11 czerwca w półfinałowym meczu Roland Garros z Novakiem Djokoviciem doznał kontuzji stopy w czwartym secie. Stracił Wimbledon, US Open, a potem cały sezon. Próbował wracać na kort, ale kontuzja nie dawała mu szansy. We wrześniu chodził o kulach po zabiegu w Barcelonie. Zastanawiał się nad zakończeniem kariery. W czerwcu skończył 35 lat. - Kiedy stan mojego zdrowia się polepsza, zaczynam znowu czuć ten wewnętrzny ogień, który popycha mnie do rywalizacji - tłumaczył w grudniu. Jego karierę opisywały wielkie zwycięstwa, ale też niezliczone urazy. Kiedyś jego wujek Toni Nadal powiedział, że Rafa to inwalida, który na korcie podejmuje walkę ze zdrowymi. Potem przeprosił bratanka za te słowa. Długo wahał się Nadal, czy będzie w stanie zagrać w tegorocznym Australian Open. Turnieju, który wygrał zaledwie raz - 13 lat temu. W 2009 roku wygrał pięciosetowy finał z Rogerem Federerem. Dziś są przyjaciółmi, szwajcarski geniusz był jednym z pierwszych, który złożył Hiszpanowi gratulacje po niedzielnym finale AO 2022. "To niewiarygodne" - napisał przypominając, że jeszcze tak niedawno obaj poruszali się o kulach. Nadal dokonał niemożliwego w finale z dziesięć lat młodszym Daniłem Miedwiediewem. Rosjanina prasa hiszpańska nazywała "mordercą gigantów". To on nie pozwolił Djokoviciowi zdobyć w ubiegłym roku wielkiego szlema. Serb wygrał w Australii, w Paryżu, na Wimbledonie, a w US Open dotarł do finału. I przegrał z Rosjaninem będąc o krok od sportowej nieśmiertelności. Wydawało się, że schorowany Rafa ma jedyną szansę na sukces z Miedwiediewem: skrócić mecz do minimum. Tymczasem w dwóch pierwszych setach Rosjanin rozbił Hiszpana, a na początku trzeciego zaprzepaścił w jednym z gemów trzy kolejne piłki na przełamanie. Nadal wydawał się wtedy skazany na porażkę, biegał po korcie i walczył już tylko z szacunku dla wspierających go kibiców. I nagle nastąpił przełom. Po ponad pięciu godzinach walki Hiszpan zdobył swój 21. wielkoszlemowy tytuł. Jest pod tym względem najlepszy w historii tenisa: Djoković i Federer mają po 20. Obaj tenisiści byli wyczerpani po finale. Gdy Miedwiediew stanął przed mikrofonem, by przemówić do fanów, którzy cały mecz byli przeciwko niemu, zachował się jak ktoś, kto mimo wszystko nie rozpacza po tym co się stało. Nadal dokonał niemożliwego, przed turniejem bukmacherzy dawali mu 5 procent szans na zwycięstwo. Djoković, choć za Nadalem nie przepada, stwierdził, że finał rozstrzygnął dzięki charakterowi wojownika. Australian Open. Rafa Nadal zapala światełko w tunelu Hiszpańskie media oszalały po zwycięstwie rodaka. "W tym strasznym czasie pandemii, gdy cierpimy izolację, choroby, śmierć najbliższych i strach o przyszłość, Rafa zapala nam światło w tunelu" - napisał komentator dziennika "Marca". Inny dodał, że o ile piłka nożna podkreśla podziały w kraju na Kastylijczyków, Basków, Katalończyków, o tyle Nadal jest skarbem całego narodu. "On już nie musiał grać w Melbourne o tytuł sportowca wszech czasów w Hiszpanii, bo jest nim od dawna. Grał o sportową nieśmiertelność. I znowu wygrał" - napisał inny z dziennikarzy. "Marca" zebrała okładki wielu dzienników z całego świata, w tym także polskich. Wszędzie, nawet w "Financial Times" króluje Rafa. Madrycki dziennik w swojej internetowej wersji przypomina wywiad z 14-letnim Nadalem, który wygrał jeden z turniejów dla młodzieży. - I co teraz zrobisz? - zapytał dziennikarz. - Nic. Będę trenował dalej. To, że wygrałem jeden turniej nie znaczy, że jestem dobry - odpowiedział. Hiszpan nie jest postacią kontrowersyjną, mówi, rzeczy oczywiste, rywali nie prowokuje, raczej wychwala. Miedwiediewowi powiedział, żeby się nie martwił, bo z pewnością wygra kiedyś Australian Open. Na początku kariery, gdy Nadal zostawał królem Roland Garros, media - przede wszystkim francuskie - oskarżały go o doping. Kpiono, szydzono, młody gwiazdor tenisa nie wszystkim imponował. Irytował neurotycznymi odruchami na korcie, na przykład majstrowaniem przy spodenkach. Z biegiem lat zmieniał się w ulubieńca kibiców. Za swoją determinację w walce z urazami, ale też widowiskowość na korcie. Jego technika gry, rotacje nadawane piłce, są jego znakiem firmowym. Można nie widzieć twarzy zawodnika, ale rozpoznać kto gra po sposobie uderzania piłki. Nie tylko Iga Świątek, Rafa ma dziś fanów wśród wielu tenisistów. "Kończą nam się przymiotniki, brakuje słów, trudno opisać zjawisko, którym jest Rafa. Pomyślmy o nim, kiedy ktoś nam będzie mówił, że coś jest niemożliwe" - napisał jeden z hiszpańskich dziennikarzy. Dariusz WołowskiZOBACZ TEŻ:Iga Świątek: - Przez Rafę będą mnie bolały mięśnie"Historyczny fenomen". Radwańska gratulujeDanił Miedwiediew rozgoryczony: - Dzieciak we mnie przestał marzyć