Kerber urodziła się w Bremie, ale jej rodzice Beata i Sławomir są Polakami, ona sama dobrze mówi w naszym języku i posiada także nasze obywatelstwo. Często do turniejów przygotowuje się w wielkopolskim Puszczykowie, gdzie specjalnie dla niej dziadkowie stworzyli centrum tenisowe. W sobotnim finale Angelique po fantastycznym meczu wygrała z Sereną Williams, 21-krotną triumfatorką turniejów Wielkiego Szlema, która sześć razy zwyciężała w Melbourne. Amerykanka w półfinale wyeliminowała Agnieszkę Radwańską. Kerber zaprezentowała niesamowitą wolę walki i wspaniałe przygotowanie fizyczne. Jej bilans uderzeń końcowych do niewymuszonych błędów był zdecydowanie na plusie, wyniósł 25-13, gdy u rywalki 47-46. Reprezentantka Niemiec potrafiła też pięć razy przełamać podanie Williams, podczas gdy sama cztery razy dała sobie odebrać serwis. W sobotę Kerber przystąpiła do spotkania z dużą determinacją i wiarą w to, że może pokonać Williams, która w ostatnich latach zdominowała rywalizację w kobiecych zmaganiach tenisowych. Reprezentantka Niemka grała bardzo uważnie i objęła prowadzenie 3:1. Wówczas za odrabianie strat wzięła się zaniepokojona Amerykanka. Po każdym kolejnym zdobytym punkcie wydawała z siebie głośny okrzyk i mobilizowała się do walki. Niżej notowana z tenisistek nie zamierzała jednak pozwolić rywalce na przejęcie kontroli nad biegiem wydarzeń na korcie - wygrała 6:4. Był to pierwszy stracony przez zawodniczkę z USA set w tegorocznej edycji Australian Open. W drugiej odsłonie Serena od początku postawiła na ofensywną grę. Tradycyjnie dysponowała potężnym serwisem i bardzo mocnym returnem. Kerber próbowała się przeciwstawić naporowi pierwszej rakiety świata, ale bezskutecznie. W decydującej partii jednak do głosu ponownie doszła Niemka, a w poczynania Williams wkradły się błędy, w tym przy serwisie. Sporo emocji przyniósł szósty gem, który trwał ponad 10 minut. Kerber wykorzystała piątą okazję na przełamanie. Rywalka w międzyczasie dwukrotnie była o punkt od doprowadzenia do remisu 3:3. Po chwili rozstawiona z numerem siódmym tenisistka powiększyła prowadzenie do 5:2. Amerykanka zanotowała jeszcze zryw - wygrała dwa gemy z rzędu. Kibice obejrzeli kilka efektownych, długich wymian. U jej przeciwniczki z kolei pojawiła się nerwowość wywołana szansą na życiowy sukces. W ostatnim gemie liderka rankingu WTA przy stanie 0:30 zapisała na swoim koncie trzy punkty w rzędu, ale końcówka należała do Niemki. Spotkanie trwało dwie godziny i osiem minut. Była to siódma konfrontacja tych zawodniczek. Kerber wygrała z liderką światowego rankingu po raz drugi w karierze. - Zagrałaś niesamowicie, jesteś najlepszą zawodniczką tego turnieju - powiedziała podczas ceremonii Amerykanka. 28-letnia Kerber w drodze po triumf w tegorocznym Australian Open w pierwszej rundzie obroniła piłkę meczową w spotkaniu z Japonką Masaki Doi, a w ćwierćfinale poradziła sobie z wracającą do formy dwukrotną triumfatorką tej imprezy Białorusinką Wiktorią Azarenką. - W pierwszej rundzie jedną nogą już byłam w samolocie, a teraz zwyciężyłam w tym turnieju. Przez całą swoją karierę ciężko pracowałam i teraz mogę powiedzieć, że jestem mistrzynią Wielkiego Szlema, co nadal brzmi jak wariactwo - mówiła wyraźnie wzruszona Angelique. - To były dwa najlepsze tygodnie w moim życiu. Kiedy grałam tutaj na Rod Laver Arena, miałam gęsią skórkę - dodała. Kerber została pierwszą reprezentantką Niemiec, która wygrała turniej Wielkiego Szlema, do zwycięstwa Steffi Graf w Rolandzie Garrosie w 1999 roku. Finał gry pojedynczej kobiet: Angelique Kerber (Niemcy, 7.) - Serena Williams (USA, 1.) 6:4, 3:6, 6:4 5 Asy 7 3 Podwójne błędy 6 25 Uderzenia końcowe 47 13 Niewymuszone błędy 46 5/9 Wykorzystywanie break pointów 4/8 91 Suma punktów 85