Pojedynek trwał godzinę i 38 minut; zakończył się przy drugim meczbolu przy serwisie Hiszpana. "Myślę, że nie grałem dzisiaj bardzo źle, ale w decydujących momentach moje piłki były krótsze, niż powinny. No i popełniłem kilka błędów. Poza tym on jest zawodnikiem, który bardzo dobrze gra na takiej nawierzchni" - ocenił Nadal, którego Szwed pokonał po raz drugi w tym roku. Wygrał za to pierwsze trzy pojedynki: w Roland Garros w 2006 roku, Wimbledonie w 2007 oraz w maju tego roku w Rzymie. Poprzednią porażkę poniósł w czwartej rundzie Roland Garros. "Sto razy mówiłem, że nie wierzę w rewanże. Jeśli z kimś przegram, to przy następnej okazji nie myślę o tym, że muszę za wszelką cenę go pokonać. Każdy mecz jest inny, więc staram się ich nie porównywać w żaden sposób. Tym bardziej, jeśli warunki i okoliczności są różne" - powiedział Nadal. Wygrana Soederlinga jest o tyle niespodzianką, że w stolicy Wielkiej Brytanii występuje dzięki temu, iż z powodu kontuzji nie przyjechał Amerykanin Andy Roddick. "Lubię walczyć przeciwko zawodnikom lepszym ode mnie, a Nadal oczywiście jest jednym z nich. Spotykaliśmy się chyba sześć, czy pięć razy i zawsze to były dobre mecze. Gram tu na luzie, bo właściwie miałem już być na wakacjach, a tu odpadł Andy, więc jestem i gram" - powiedział Soederling. W drugim pojedynku grupy B broniący tytułu Serb Novak Djokovic (nr 3.) gra z Rosjaninem Nikołajem Dawidienko (6.), a w deblu - Łukasz Kubot i Austriak Oliver Marach (nr 6.) mają za rywali Czecha Lukasa Dlouha i Leandera Paesa z Indii (3.). Na otwarcie rywalizacji w grupie B deblistów doszło do sporej niespodzianki, bowiem amerykańscy bracia Bob i Mike Bryanowie (nr 2.) przegrali 4:6, 4:6 z Białorusinem Maksem Mirnyjem i Andym Ramem z Izraela (7.). "Nie jesteśmy zaskoczeni. Graliśmy już z nimi cztery razy w tym roku i wiemy czego możemy się spodziewać z ich strony. Dzisiaj był dobry dzień dla nas i w pełni zrealizowaliśmy plan ustalony przed meczem. To, co się stało było tylko następstwem naszej dobrej gry" - powiedział po meczu Mirnyj. "Walczyliśmy już z nimi nie raz, z różnymi partnerami. Czasem wygrywaliśmy, czasem przegrywaliśmy. Tutaj jesteśmy bardzo skoncentrowani i myślę, że możemy pokonać każdą parę" - dodał Ram. Bilans meczów Mirnyja i Rama z braćmi Bryanami wynosi teraz 3:2; byli lepsi w marcu w Indian Wells i w sierpniu w Montrealu, a doznali porażki w maju w Rzymie i w sierpniu w Cincinnati. Porażka faworyzowanych Amerykanów to druga wielka niespodzianka w rywalizacji deblistów, do jakiej doszło w O2 Arena. W niedzielę ósma para w rankingu - Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski wygrała również 6:4, 6:4 z deblem numer jeden na świecie Kanadyjczykiem Danielem Nestorem i Serbem Nenadem Zimonjicem. W środę o godzinie 12.30 polski debel rozegra drugi swój mecz w Londynie. Po drugiej stronie siatki staną Mahesh Bhupathi z Indii i Mark Knowles z Bahamów, para numer trzy na świecie. Wynik spotkania grupy B: Robin Soederling (Szwecja, 8) - Rafael Nadal (Hiszpania, 2) 6:4, 6:4