W pierwszym secie 33-letni Federer z łatwością wypunktował młodszego o dziewięć lat Raonica. Znany z potężnego serwisu Kanadyjczyk i tym razem wykorzystywał tę broń (w każdej odsłonie miał po pięć asów), ale mimo to początkowo nie był w stanie zagrozić wiceliderowi rankingu ATP. W kolejnej partii stał się już dla niego równorzędnym rywalem. W 12. gemie będący ósmą rakietą świata zawodnik miał nawet okazję doprowadzić do wyrównania w całym pojedynku, ale zmarnował ją. Sytuacja ta wyraźnie wytrąciła go z równowagi i w tie-breaku nie zdobył nawet punktu. Była to ósma konfrontacja tych zawodników, z czego siódma zakończona zwycięstwem tenisisty z Bazylei. Zrewanżował się on rywalowi za porażkę sprzed niespełna dwóch tygodni w ćwierćfinale prestiżowej imprezy w Paryżu. Federer jest liderem klasyfikacji wszech czasów pod względem liczby triumfów w nieoficjalnych mistrzostwach świata. Triumfował w nich sześciokrotnie - w latach 2003-04, 2006-07 i 2010-11. Uczestniczy w tej imprezie 13. rok z rzędu, czego nie udało się dokonać nikomu wcześniej. Debiutujący w ATP World Tour Finals Raonic z kolei jest najmłodszym uczestnikiem tegorocznej edycji. Nigdy wcześniej w kończącym sezon turnieju masters nie brał udziału Kanadyjczyk ani zawodnik urodzony w latach dziewięćdziesiątych. Utytułowany Szwajcar objął prowadzenie w grupie B. Kilka godzin wcześniej Japończyk Kei Nishikori pokonał Brytyjczyka Andy'ego Murraya 6:4, 6:4. W niedzielę rywalizację zainaugurowali też debliści. Znajdujący się w grupie A Łukasz Kubot rozpocznie ją dzień później. Wynik meczu grupy B gry pojedynczej: Roger Federer (Szwajcaria, 2.) - Milos Raonic (Kanada, 7.) 6:1, 7:6 (7-0)