Zajmujący 11. miejsce na światowej liście Simon na otwarcie miał "wolny los". - Nigdy jeszcze nie pokonałem nikogo z Top10 rankingu ATP, więc to moja najlepsza wygrana. Nie było łatwo o nią. Gilles znany jest na tourze jako jeden z najbardziej niewygodnych rywali. Wracanie do gry po porażce w pierwszym secie nigdy nie jest łatwe. To był bardzo zacięty mecz - aż trzy tie-breaki. Chyba nigdy wcześniej mi się to nie przytrafiło - podkreślił rozemocjonowany Bedene. Będący 58. rakietą świata z pochodzenia jest Słoweńcem i dopiero od obecnego sezonu gra jako Brytyjczyk. Wcześniej trzy razy udało mu się pokonać rywala z Top20. W tym roku jeszcze dwa inne spotkania cyklu ATP zakończyły się w trzech partiach, z czego do wyłonienia zwycięzcy każdego z nich potrzebny był tie-break. Jedno z nich także miało miejsce w drugiej fazie rywalizacji w Winston Salem - Rosjanin Tejmuraz Gabaszwili triumfował w pojedynku z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem 7:6 (7-5), 6:7 (5-7), 7:6 (7-3). We wtorek z imprezą w USA pożegnało się jeszcze trzech rozstawionych tenisistów - turniejowa "piątka" Hiszpan Guillermo Garcia-Lopez, Francuz Benoit Paire (9.) oraz Hiszpan Pablo Andujar (12.). Do 1/8 finału singla awansował natomiast rozstawiony z "16" Jerzy Janowicz. W trzeciej rundzie zmierzy się z występującym w tych zawodach z "dwójką" Kevinem Andersonem. Niespodziewanie we wtorkowym meczu z Michaiłem Kukuszkinem z Kazachstanu słynący z potężnego serwisu tenisista z RPA w pierwszym secie w każdym gemie przy własnym podaniu musiał bronić się przed przełamaniem. Ostatecznie wygrał 4:6, 6:2, 6:3.