Do trzech razy sztuka. Tak mógłby powiedzieć Andy Murray. Szkot po raz trzeci zagrał z Polakiem. Dwa poprzednie spotkania w Cincinnati i Metz przegrał w dwóch setach. Tym razem wziął rewanż. Ta porażka może drogo kosztować Hurkacza, który może stracić na jakiś czas miejsce gwarantujące mu start w turnieju Masters w Turynie, jeśli w Wiedniu dobrze wypadną jego najwięksi rywale Jannik Sinner i Cameron Norrie. I set - wolna nawierzchnia sprzyjała Murrayowi Już na początku meczu, przy stanie 1:1, Murray miał dwa brak pointy. Hurkacz wybronił się głównie dzięki dobremu serwisowi, ale to była zapowiedź trudnego spotkania dla Polaka. Przełomowy moment w pierwszym secie miał miejsce w dziewiątym gemie. Murray wypracował sobie dwie szanse na przełamanie serwisu Hurkacza. Drugą z nich wykorzystał. Objął prowadzenie 5:4. W następnym gemie stracił dwa punkty. Wygrał seta. Szkot pokazał, że bardzo dobrze czuje się w wiedeńskiej hali i na położonej w niej nawierzchni - chropowatej, wolnej, preferującej graczy defensywnych. Nieprzypadkowo Murray wygrał w Wiedniu dwukrotnie, w 2014 i 2016 roku. II set - piłka meczowa dla Murraya w tie-breaku. Co za odpowiedź Hurkacza W drugim secie kilka akcji zachwyciło widzów. Było też kilka wpadek, niezrozumiałych błędów, zwłaszcza polskiego tenisisty, przy siatce. Ale to Hurkacz w końcu doprowadził do sytuacji, w której Murray mógł przegrać swój serwis. W szóstym gemie prowadził 40:0. Brytyjczyk wyrównał. Wrocławianin znów wywalczył break pointa. Zepsuł ryzykowny atak, a były lider rankingu ATP zdobył kolejne dwa punkty i było 3:3. Potem dwa razy szansę na przełamanie serwisu rywala miał Murray. Nie wykorzystał ich. A w kolejnym secie break pointa miał znów Hurkacz. I ponownie zakończyło się skuteczną obroną podającego. Set w końcu zakończył się tie-breakiem. Lepiej zaczął go Brytyjczyk. Prowadził 2:0. Potem nastąpiła seria dobrych zagrań polskiego tenisisty. To była bardzo wyrównany fragment spotkania. Żaden zawodników nie dawał za wygraną. Ktoś musiał jednak zyskać przewagę. Pierwszy był Murray, dla którego była to piłka meczowa. Hurkacz obronił się znakomitym backhandem po linii. Potem jeszcze dwa kolejne punkty i seta. III set - na początek przełamanie serwisu Murraya, a potem... Trzeci set Hurkacz zaczął obiecująco. Po ciężkiej walce w końcu przełamał przeciwnika z Wielkiej Brytanii (wykorzystał ósmego break pointa w meczu). Co z tego skoro w następnym gemie Murray odrobił stratę. Brytyjczyk pilnował swojego serwisu. Grał bardzo rozważnie, był też bardziej regularny. Przy stanie 5:3 dla Szkota pojawił się cień nadziei dla Polaka. Prowadził 30:0. Ale Murray zdobył trzy kolejne punkty. Hurkacz nie poddawał się. Miał dwa brak pointy. Górę wzięła rutyna Brytyjczyka. Wygrał po dobrym meczu. Porażka w pierwszej rundzie turnieju w Wiedniu komplikuje plany Polakowi. Nie powiększy w tym tygodniu dorobku w ATP Race, rankingu, uwzględniającego dorobek z tego sezonu i kwalifikującego do turnieju Masters w Turynie. Za tydzień Hurkacz zagra w Paryżu w turnieju ATP 1000. Być może tam przypieczętuje awans do Mastersa. Olgierd Kwiatkowski I runda turnieju ATP 500 Erste Bank Open (pula nagród 1 515 215 euro): Hubert Hurkacz (Polska, 5) - Andy Murray (Wielka Brytania) 4:6, 7:6 (6), 3:6.