Hubert Hurkacz powalczy dziś o awans do półfinału turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo. Rywalem Polaka, sklasyfikowanego na 14. miejscu w rankingu ATP będzie zajmujący 29. miejsce w zestawieniu Bułgar Grigor Dimitrow. Przebywający obecnie we Francji i oglądający z bliska występy 25-letniego tenisisty Wojciech Fibak podkreśla, że wrocławianin w ćwierćfinale będzie miał bardzo duże wsparcie kibiców z Polski. Wojciech Fibak: Hubert Hurkacz się obudził - Nie pamiętam od kilkudziesięciu lat, od kiedy grałem tutaj po raz ostatni w latach osiemdziesiątych poprzedniego wieku, aby na trybunach było tylu Polaków. Tworzą niesamowitą atmosferę, dopingują Huberta. A on gra teraz świetnie. Obudził się na kortach ziemnych, bo przecież na takich właśnie kortach się wychował. Zawsze mówiłem, że ma potencjał do bardzo dobrej gry na tej nawierzchni. Losowanie też mu sprzyja, ale to również trzeba umieć wykorzystać - mówi nam zwycięzca 1072 meczów w turniejach ATP. - Póki co Hubert w tym turnieju nie grał z nikim z czołówki. Teraz przyjdzie się mu zmierzyć z Dimitrowem, który jest określany baby Federerem. To bardzo groźny rywal, w poprzedniej rundzie pokonał Norwega Ruuda, ale ja rozmawiałem z ojcem Norwega i powiedział, że Casper nie do końca jeszcze się zaaklimatyzował do gry na kortach ziemnych. A więc Hubert Hurkacz ma szansę na awans do półfinału. Po raz pierwszy zagra na korcie centralnym w Monte Carlo. W drabince naszego zawodnika nie ma wielkich nazwisk, nie ma Zvereva, czy Tsitsipasa. W tej połówce Polaka, najwyżej rozstawionym, z numerem 10. jest Amerykanin Taylor Fritz. Z nim Hubert nie będzie się bał grać na korcie ziemnym, dlatego wszystko jest sprawą otwartą - dodaje były nr. 10 w rankingu ATP, z 1977 roku. Wojciech Fibak: Hubert Hurkacz pisze historię Hubert Hurkacz stoi przed wielką szansą powtórzenia osiągnięć Wojciecha Fibaka z lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku. W 1976 roku legendarny polski tenisista dotarł do finału turnieju w Monte Carlo, w którym przegrał z Guillermo Vilasem. - Od tamtego czasu nikomu z Polski nie udało się dojść do finału i wygrać tego turnieju, liczę, że teraz zrobi to Hubert. On pisze historię. W Monte Carlo dzieją się wielkie rzeczy z udziałem naszego tenisisty, bo tutaj zazwyczaj słabo spisywali się inni nasi reprezentanci, Jerzy Janowicz, Łukasz Kubot, Michał Przysiężny, czy Kamil Majchrzak. Serce się raduje. Uważam, że to jeszcze nie jest koniec tej przygody, wszystko przed Hubertem. Jeśli awansuje do półfinału, tam nie będzie na niego czekał Nadal, Federer, czy Djoković, tylko Fritz lub Davidovich-Fokina, który sensacyjnie pokonał właśnie Serba. - Przeżywam teraz w Monte Carlo piękne chwile. To jest piękny turniej, przy pięknej pogodzie i co najważniejsze mecze wygrywa nasz rodak. Ogarnia mnie wielka radość - podsumował zwycięzca 536 meczów w grze singlowej i 536 spotkań w deblu w turniejach rangi ATP. Początek spotkania Hubert Hurkacz -Grigor Dimitrow o 12.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja w Sport.Interia.pl. Rozmawiał Zbigniew Czyż