Ma czego żałować Hubert Hurkacz. W trzecim secie prowadził 5:4 i miał serwis. Nie wykorzystał tej okazji. Szkoda, ale Dimitrow w najtrudniejszym dla siebie momencie wspiął się na wyżyny. Zdenerwowany Hurkacz przegrywa pierwszego seta Dla Hurkacza był to pierwszy w karierze. występ w ćwierćfinale turnieju rangi Masters 1000 na nawierzchni ziemnej. Tenisista z Wrocławia nie chciał na tym poprzestać, miał apetyt na coś więcej. Widać to było szczególnie w pierwszym secie. Kiedy mu coś nie wychodziło, oddalała się szansa na zwycięstwo, frustrował się, rzucał rakietą. Nie przekroczył niedopuszczalnych granic, ale - jak na siebie - bardzo się denerwował. Przy stanie 2:3 Polak miał dobry początek gema przy serwisie Dimitrowa. Prowadził 30:15. To było jednak wszystko co mógł ugrać w tym momencie. Po kolejnym dobrym zagraniu Bułgara Hurkacz wypuścił rakietę z rąk. Nie wytrzymał też na chwilę w ostatnim - dziesiątym gemie - kiedy nie był w stanie nic zdziałać przeciw niemal perfekcyjnie grającemu rywalowi. Bułgar nie stracił nawet punktu. Wygrał seta po 34 minutach 6:4. O wygranej kiedyś trzeciego tenisisty na świecie zdecydowało jedno przełamanie, już na samym początku seta - w trzecim gemie. Ale Dimitrow był wyraźnie lepszy. Przy swoim serwisie stracił w secie otwarcia zaledwie trzy punkty. Wielkie brawa dla Hurkacza w końcówce drugiego seta W drugim secie Hurkacz znalazł sposób na przeciwnika. Uspokoił się, a jego returny i cierpliwość przy długich wymianach spowodowały, że Dimitrow stracił płynność w grze i regularność. Już w drugim gemie wrocławianin miał break pointa. Jeszcze nie był w stanie go wykorzystać... Prowadząc 3:2 pojawiła się kolejna szansa. Po bardzo długiej wymianie Dimitrow zagrał piłkę w aut. Pierwszy raz w meczu Hurkacz objął prowadzenie różnicą dwóch gemów. To był bardzo dobry moment gry Polaka. Zaprezentował bogaty tenisowy repertuar. Za kilka zagrań dostał gromkie brawa. Przegrał tylko jednego gema - przy podaniu rywala. Ale swoje wygrywał bardzo pewnie, ostatniego do 0. W ostatnim zagraniu popisał się spektakularnym skrótem. Dramatyczna końcówka meczu Trzeciego seta Hurkacz rozpoczął w rytmie drugiego - od razu przełamał serwis Dimitrowa. Ale Bułgar wrócił do formy z pierwszego seta. Natychmiast odrobił stratę. Mecz zrobił się zacięty, przypominał jedyny pojedynek obu zawodników sprzed roku w Indian Wells, który zakończył się tie breakiem po trzecim secie. Po wyrównanym okresie gry, niebezpiecznie dla Hurkacza zrobiło się w ósmym gemie. Przegrywał 3:4 i dwa razy musiał bronić break pointów. Skutecznie. Potem podawał Dimitrow. Prowadził 30:15. Ale wszystkie kolejne punkty wygrywał Hurkacz. Na 40:30 dobiegł do piłki, której nie miał prawa odebrać, ale odebrał. Dimitrow zachował się z klasą. Przyklasnął temu przepięknemu zagraniu tenisisty z Wrocławia. Było 5:4 i serwis Hurkacza. Stresujący moment dla Polaka, który jednak przegrał z nerwami i stracił przewagę przełamania. Dimitrow wyrównał na 5:5, a potem znów wrócił na prowadzenie. W ostatnim gemie seta Hurkacz obronił dwie piłki meczowe. Za każdym razem po genialnych uderzeniach. Doprowadził do tie breaka. Dimitrow okazał się w tym momencie zdecydowanie lepszy. Przegrał tylko dwa punkty. Wygrał niemal w podobnym stylu jak w Indian Wells w 2021 roku. Dimitrow - Fokina o finał Rywalem Bułgara w półfinale będzie Alejandro Davidovich Fokina. Hiszpan rozgrywa znakomity turniej. Miał bardzo trudne losowanie, a pierwszy raz w karierze awansował do półfinału ATP Masters 1000. Do tej pory pokonał: Marcosa Girona, Novaka Djokovicia, Davida Goffina i Taylora Fritza. Transmisja ze spotkania w Polsacie Sport. Olgierd Kwiatkowski Ćwierćfinał ATP Masters 1000 Monte Carlo Open (pula nagród 5 415 410 euro): Hubert Hurkacz (Polska, 11) - Grigor Dimitrow (Bułgaria) 4:6, 6:3, 6:7 (2)