Półfinalista ubiegłorocznego Wimbledonu potwierdza, że hala w Metz bardzo mu odpowiada. Wygrał właśnie szósty kolejny mecz na tym obiekcie, szósty bez straty seta. Znajduje się na najlepszej drodze, by w Lotaryngii obronić zdobyty przed rokiem tytuł. Hurkacz znów nie stracił serwisu Jak w poprzednim meczu - z Domikiem Thiemem - Hurkacz zaimponował bardzo solidną grą z końcowej linii i pewnym serwisem. Kontrolował spotkanie właściwie bez większego momentu kryzysu. Do wygrania pierwszego seta potrzebował 33 minut i jednego przełamania serwisu rywala (już w czwartym gemie). Ani razu nie bronił się utratą własnego podania. Rinderknecha (60. ATP) zawodził szczególnie drugi serwis. Zdobył po nim dwa z sześciu punktów. W drugim secie Francuz miał w pierwszej fazie przebłyski dobrej gry. Zagroził nawet Hurkaczowi przełamaniem jego serwisu (break point na 3:1), ale Polak spokojnie się wybronił. Wrocławianin dwukrotnie zwyciężył w gemach przy podaniu Rinderknecha. Polak faworytem półfinału i całego turnieju Spotkanie trwało zaledwie godzinę i sześć minut. Hurkacz zagrał więc szybciej niż w czwartek z Thiemem (godzina i 13 minut). Niezmęczony wrocławianin przystąpi do półfinału z Lorenzo Sonego (65. ATP). Włoch do tej pory pokonał w Metzu: Asłana Karacewa, Gillesa Simona i Sebastiana Kordę. Polak jest faworytem tego pojedynku i po tym jak odpadł rozstawiony z "jedynką" Daniił Miedwiediew (niespodziewana porażka ze Stanem Wawrinką) - całego turnieju. Olgierd Kwiatkowski Ćwierćfinały turnieju Moselle Open ATP 250 w Metzu (pula nagród 534 555 euro) Hubert Hurkacz (Polska, 2) - Arthur Rinderknech (Francja) 6:3, 6:2