Kamil Majchrzak (81. ATP) miał prawo czuć respekt przed ćwierćfinałowym rywalem. Po pierwsze z racji jego doświadczenia, po drugie - z uwagi na rywala, którego Richard Gasquet (75. ATP) odprawił w poprzedniej rundzie. 35-letni Francuz może się pochwalić wyrzucenie za turniejową burtę Daniiła Miedwiedwiewa. Po tym triumfie pojawiły się głosy, że weteran ma prawo myśleć o pierwszym od 2018 triumfie w turnieju ATP. W pierwszym secie Gasquet dwukrotnie przełamał podanie Polaka i wygrał dokładnie w takich samych rozmiarach jak z Rosjaninem - 6:2. Majchrzak toczył wyrównaną walkę, ale zgubiła go liczba niewymuszonych błędów. Polski tenisista, młodszy od rywala blisko 10 lat, mógł liczyć na jego mniejszą wydolność w drugiej partii. W pojedynku z Miedwiediewem Gasquet opadł z sił i drugiego seta wygrał dopiero po tie-breaku. Tym razem jednak Francuz przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść znacznie szybciej. Zwyciężył 6:4, będąc w opałach tylko momentami. Gasquet - Majchrzak. Francuz czeka na rywala w półfinale Majchrzak nie potrafił zdominować przeciwnika własnym serwisem. W całym meczu musiał bronić aż osiem break-pointów. Sam miał tylko jedną okazję na przełamanie. Gasquet czeka na kolejnego rywala. Jego rywalem w boju o finał będzie zwycięzca meczu Ilia Iwaszka - Joao Sousa. Ćwierćfinał turnieju ATP w Genewie Richard Gasquet - Kamil Majchrzak 6:2, 6:4 ZOBACZ TAKŻE: