Pojedynek dziewiątego w światowym rankingu Isnera i sklasyfikowanego o 80 pozycji niżej Opelki trwał dwie i pół godziny. Faworyt nie wykorzystał sześciu piłek meczowych w tie-breaku drugiego seta. Obaj tenisiści należą do grona najwyższych w tourze - Isner mierzy 2,08 m, a Opelka jest o trzy centymetry wyższy. Ich gra więc opiera się na serwisie. W sobotę zapisali się w historii - łącznie posłali bowiem 81 asów, co jest nowym rekordem w cyklu ATP. Zwycięzca zanotował ich 43, a przegrany o pięć mniej. Zawodnicy ci zmierzyli się w tym sezonie także w pierwszej rundzie Australian Open i wówczas także lepszy był niżej notowany z nich. 21-letni Opelka po raz pierwszy dotarł do finału. Podobnie ma się sytuacja w przypadku kwalifikanta Braydena Schnura, który w sobotę pokonał Querreya 7:6 (9-7), 4:6, 6:3. Kanadyjczyk jest 154. rakietą świata i przed turniejem w Nowym Jorku (pula nagród 748 tys. dol.) wystąpił w pięciu meczach w zawodach ATP, z czego wszystkie zakończyły się jego porażką. - To dla mnie wyjątkowy moment. Ostatnie pięć dni było niewiarygodnych. Jako jeden z ostatnich dostałem się do eliminacji, a mój trener powiedział wówczas "zobaczymy po prostu, co się wydarzy". Sądzę, że w ciągu tego tygodnia skierowałem na siebie uwagę wielu osób - przyznał 23-letni Schnur, który w drugiej rundzie bronił dwóch piłek meczowych. Jeśli w finale pokona Opelkę, to awansuje to Top100 i zarobi 119 tys. USD. To połowa sumy, którą zgromadził od początku zawodowej kariery. Wyniki półfinałów: Reilly Opelka (USA) - John Isner (USA, 1) 6:7 (8-10), 7:6 (16-14), 7:6 (7-4) Brayden Schnur (Kanada) - Sam Querrey (USA, 6) 7:6 (9-7), 4:6, 6:3