Janowicz wygrał dwie pierwsze piłki w pierwszym gemie, a po chwili miał break-pointa przy stanie 40:30, jednak Nadal obronił własne podanie. Polak popełnił dwa błędy w następnym gemie, ale przejął inicjatywę dzięki znakomitemu serwisowi. W kolejnych gemach obaj tenisiści wykorzystywali atut własnego podania, choć łatwiej punkty zdobywał Janowicz. Przy stanie 3:4 Janowicz zepsuł trzy pierwsze serwisy. Musiał grać pod presją, bo po jego prostych błędach szybko zrobiło się 0:30. Najlepszy polski tenisista potrafił jednak kompletnie nieudane zagrania przeplatać znakomitymi, po których Nadal był bez szans. W efekcie utrzymał własne podanie. Proste błędy Polaka w 10. gemie sprawiły, że Nadal szybko objął prowadzenie 40:15. Pierwszą piłkę setową Janowicz obronił dzięki znakomitemu serwisowi, a drugą po efektownej wymianie przy siatce. Nadal miał trzecią szansę po fantastycznym returnie, ale Janowicz zaczął w końcu trafiać pierwszym serwisem i wyszedł z opresji obronną ręką. Przy stanie 5:5 początkowo nic nie zapowiadało, że łodzianin przełamie serwis utytułowanego przeciwnika. Łatwo oddał rywalowi dwa punkty, ale po chwili świetnymi zagraniami zaskoczył Nadala. Janowicz serwował po zwycięstwo w secie, lecz stracił koncentrację. Najpierw popełnił kolejny podwójny błąd serwisowy, a przy stanie 30:30 zaliczył smecz w siatkę! Nadal miał breaka, którego po chwili wykorzystał doprowadzając do tie-breaka. Hiszpan także mylił się i Janowicz prowadził już 5-2. Jednak najwyraźniej dały o sobie znać nerwy, bo po chwili przegrywał 5-6! Serwujący Nadal stanął przed szansą na wygranie seta. Polaka uratowała... taśma, po uderzeniu w którą piłka spadła na stronę rywala. Kolejnej piłki setowej Hiszpan już nie zmarnował. Janowicz nie mógł lepiej rozpocząć drugiej partii. Wygrał swojego gema serwisowego, a po chwili przełamał serwis Nadala. Bardzo dobrze serwował i w kolejnym gemie oddał rywalowi tylko punkt. W 4. gemie Nadal musiał bronić break-pointa, ale nie zawiódł go serwis i zmniejszył straty, a po chwili pewnie wygrał gema przy podaniu Polaka. Hiszpan błyskawicznie wyrównał, bo Janowicz nie radził sobie z jego podaniem. Najlepszy nasz tenisista przełamał się w 7. gemie, w którym po zaciętej walce wykorzystał atut swojego serwisu. W 9. gemie popełnił dziewiąty podwójny błąd serwisowi (przy zaledwie sześciu asach) i Nadal miał dwie szanse na przełamanie. Wykorzystał już pierwszą z nich i prowadząc 5:4 serwował po zwycięstwo. Nie zmarnował okazji i awansował do ćwierćfinału. 27-letni zawodnik z Majorki wygrał 57 turniejów ATP, w tym 12 wielkoszlemowych (ośmiokrotnie na kortach ziemnych w Paryżu) i zarobił ponad 55 mln dolarów. Dorobek łodzianina jest znacznie skromniejszy: nie zwyciężył w żadnej imprezie ATP, jego życiowym sukcesem był półfinał tegorocznego Wimbledonu, a zarobki sięgnęły 1,79 mln dolarów. Za występ w trzeciej rundzie Polak otrzyma 35 660 dolarów i 90 pkt do rankingu ATP. Dzięki temu awansuje prawdopodobnie na 14., najwyższą w karierze, pozycję w klasyfikacji tenisistów. Janowicz startuje w Montrealu również w deblu, w parze z Francuzem Dominikiem Inglotem. W czwartek późnym wieczorem czasu warszawskiego w drugiej rundzie zagrają ze Szwedem Robertem Lindstedtem i Kanadyjczykiem Danielem Nestorem (nr 6). Niespodzianką zakończył mecz między Ernestsem Gulbisem a rozstawionym z numerem drugim Brytyjczykiem Andym Murrayem. Łotysz dość łatwo pokonał triumfatora tegorocznego Wimbledonu 6:4, 6:3. Autor: Mirosław Ząbkiewicz Trzecia runda: Rafael Nadal (Hiszpania, 4.) - Jerzy Janowicz (Polska, 15.) 7:6 (6), 6:4 Marinko Matosevic (Australia) - Benoit Paire (Francja) 7:6 (9-7), 6:7 (10-12), 6:3 Ernests Gulbis (Łotwa) - Andy Murray (W. Brytania, 2) 6:4, 6:3