Federer i Kyrgios zafundowali kibicom w Miami świetne widowisko. To był ich drugi pojedynek i drugi raz o zwycięstwie w każdym z trzech setów decydował tie-break. Przed dwoma laty w Madrycie lepszy był Australijczyk. W Miami Kyrgios miał szansę na wygranie w pierwszym secie, w który prowadził już 5:3 z przełamaniem. Federer się jednak nie poddał, wygrał trzy gemy z rzędu, a w 12. miał nawet okazję na przechylenie partii na swoją korzyść, ale rywal popisał się asem serwisowym (jednym z 14 w meczu). W tie-breaku obaj tenisiści mieli szanse na wygranie seta, ostatecznie lepszy był Szwajcar, zwyciężając 11-9. W drugiej partii żadnemu z zawodników nie udało się przełamać podania rywala, więc znowu musiał decydować tie-break. Federer miał nawet dwie piłki meczowe, ale nie wykorzystał ich przy stanie 6-5 i 8-7. Kolejnej okazji już nie dostał. Kyrgios zakończył seta asem (11-9). Trzecia partia również obyła się bez przełamań. W tie-breaku Australijczyk prowadził 5-4 i serwował. Podczas wymiany, ktoś z kibiców, którzy zdecydowanie bardziej wspierali 35-letniego Szwajcara, wywołał aut przy jednej z piłek, co na tyle zdekoncentrowało Kyrgiosa, że odbił ją poza obręb kortu. Zawodnik z antypodów miał ogromne, zresztą słuszne pretensje, ale oczywiście nie można było powtórzyć wymiany. Po chwili 21-letni Australijczyk popełnił podwójny błąd serwisowy, a Federer posłał asa, zwyciężając po trzech godzinach i 10 minutach. Niepocieszony Kyrgios zniszczył jeszcze rakietę, zresztą nie pierwszy raz w tym spotkaniu, zanim podszedł do siatki, by pogratulować rywalowi. "Ta wygrana smakuje szczególnie. Nieczęsto przecież rozgrywa się trzy tie-breaki w meczu. Zwycięstwo w nich jest zawsze tak emocjonujące" - powiedział Federer. "To wspaniale wygrać w taki sposób, szczególnie, że pamiętam, iż przegrałem z nim dwa lata temu. Dzisiaj były urodziny moich synów. Nie mogłem z nimi być, bo miałem mecz, więc przyjemnie, że udało mi się zwyciężyć" - dodał. Szwajcar ma okazję, aby wygrać dwa turnieju Masters 1000 z rzędu, po niedawnym triumfie w Indian Wells. Z kolei w Miami zwyciężał już dwa razy, w 2005 (kiedy w finale pokonał Nadala) i 2006 roku. W niedzielę Federer znowu zmierzy się z Hiszpanem w decydującym meczu. W tym roku tenisista z Bazylei pokonał go już dwa razy - w finale Australian Open i w 1/8 finału w Indian Wells. Ich rywalizacja jest długa, ogółem bilans jest zdecydowanie lepszy dla Nadala (23 zwycięstwa w 36 meczach), ale kibice w Miami chyba nie mogli sobie wymarzyć lepszego zestawu w finale. Pawo Półfinały gry pojedynczej: Roger Federer (Szwajcaria, 4.) - Nick Kyrgios (Australia, 12.) 7:6 (11-9), 6:7 (9-11), 7:6 (7-5) Rafael Nadal (Hiszpania, 5.) - Fabio Fognini (Włochy) 6:1, 7:5