To był pierwszy pojedynek obu zawodników. Obaj jednak znają się dobrze, niedawno razem trenowali. Raonić nie tylko z racji rankingu (19. ATP) był faworytem. Ma za sobą ciekawą tenisową przeszłość, grał w finale Wimbledonu, był na trzecim miejscu w rankingu najlepszych tenisistów świata. W tegorocznym Australian Open przegrał w IV rundzie z Novakiem Djokoviciem. Już na początku pierwszego seta, w drugim gemie meczu, Hurkacz miał trzy szanse na to, żeby przełamać serwis Raonicia. Nie udało się. Kanadyjczyk wybronił się. W kolejnym gemie to on miał break pointy i wykorzystał okazję. To jedno przełamanie serwisu Polaka pomogło Raoniciowi wygrać pierwszego seta, choć Hurkacz miał jeszcze dwa break pointy w bardzo zaciętym ósmym gemie. Grając z Raoniciem najczęściej to właśnie znalezienie sposobu na jego serwis jest kluczem do wygranej. Kanadyjczyk serwuje mocno i pewnie, to jego największy atut. W pierwszym secie bronił się również podczas długich wymian i jak zwykle dobrze funkcjonował jego forhend. Był lepszy od Polaka. Hurkacz w drugim secie był już bardziej skuteczny. W końcu - w siódmym gemie - przełamał serwis Raonicia. Miał piłki setowe przy kolejnym podaniu Kanadyjczyka. Wtedy jeszcze nie dał rady, ale później nie zmarnował swojego serwisu. Wygrał seta 6:4. Jego rywal wyraźnie osłabł, często grał "na stojąco". Polak za to był bardzo dynamiczny i - co zaskakujące - serwował lepiej niż Raonić. Miał sześć asów serwisowych wobec jednego ze strony przeciwnika. Trzeci set był najbardziej wyrównany. Żaden z tenisistów nie miał chwili słabości, która kosztowałoby go utratę serwisu. Jedynego break pointa miał tylko Hurkacz. W secie brakowało długich wymian, punkty kończyły się po trzech, czterech uderzeniach. O awansie do ćwierćfinału zdecydował tie break. Polak zaczął go idealnie. Prowadził 3:0. Przy stanie 3:1 Raonić popełnił podwójny błąd serwisowy. Wynik 4:1 dawał nadzieję na awans tenisisty z Wrocławia. Hurkacz nie wypuścił tej szansy z rąk. Nerwów jednak nie zabrakło. Polak wygrał dwa punkty przy swoim serwisie, było 6:1 i pięć meczboli. Raonić odpowiedział dwoma łatwo wygranymi punktami i wygrał jeszcze jeden przy serwis ie Hurkacza. Wrocławianin wykorzystał czwartą piłkę meczową. To był trzeci wygrany tie break Hurkacza w trzecim meczu turnieju na Florydzie. Udział w ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 to jeden z największych sukcesów w karierze 24-letniego tenisisty z Wrocławia. Na tym poziomie w tej rangi turnieju grał tylko raz dwa lata temu w Indian Wells. Przegrał wtedy z Rogerem Federerem. W Miami przeciwnikiem Polaka będzie Stefanos Tsitsipas. Transmisje turnieju w Polsat Sport Extra. IV runda gry pojedynczej ATP Masters 1000 Miami Open (3 343 785 dol.) Hubert Hurkacz (Polska, 26) - Milos Raonić (Kanada, 12) 4:6, 6:3, 7:6 (4) Olgierd Kwiatkowski