Wrocławianin tylko raz w karierze był w najlepszej ósemce turniejów ATP Masters 1000. W tenisowej hierarchii tej rangi turnieje są na trzecim miejscu po Wielkich Szlemach i Masters Finals ATP. Zdobywa się w nich więcej punktów i zarabia więcej pieniędzy, choć w wyniku pandemii pula nagród uległa znacznemu zmniejszeniu. W ćwierćfinale ATP Masters 1000 Hurkacz zagrał ten jeden jedyny raz dwa lata temu w Indian Wells. Jak wielkie to było wyróżnienie najlepiej świadczy rywal, którego miał Polak - Roger Federer. Szwajcar pokonał wrocławianina 6:4, 6:4. Do 1/8 finału, tak jak w Miami, Hurkacz docierał dotąd pięciokrotnie, pokonując w tej fazie turnieju Denisa Shapovalova (w 2019 roku w Indian Wells) i przegrywając z: Aleksandrem Zverevem (Madryt, 2019), Gaelem Monfilsem (Montreal, 2019), Stefanosem Tsitspiasem (Szanghaj, 2019), Diego Schwartzmanem (Rzym, 2020). Dziś jego rywalem będzie Milos Ranonić. 30-letni Kanadyjczyk zajmuje 19. miejsce w rankingu ATP, ale w przeszłości był trzeci. Grał w finale Wimbledonu w 2016 roku i w tym samym sezonie w półfinale Australian Open. To solidna tenisowa marka. Ma silny serwis, bardzo ładny i skuteczny forhend. Wiele do życzenia pozostawia jego sposób poruszania się na korcie. Podbudowany wygraną z Shapovalovem w poprzedniej rundzie Hurkacz nie jest bez szans. Wygrana pozwoliłaby wrocławianinowi awansować jeszcze o kilka pozycji w rankingu ATP. Dzięki dotychczasowym wygranym w Miami z Denisem Kudlą i Denisem Shapovalovem poprawił się w wirtualnym rankingu o trzy miejsca, "awansując" z 37. na 34. lokatę. W przypadku zwycięstwa najważniejsze byłoby jednak pokonanie pewnej psychicznej bariery, której ostatnio Hurakcz nie był w stanie przeskoczyć. Olgierd Kwiatkowski