To było pierwsze spotkanie Polaka i Niemca w zawodowej karierze. Obaj tenisiści mają po 22 lata, ale to Zverev ma na koncie sukcesy, m.in broni trofeum w Madrycie, i jest tutaj rozstawiony z numerem trzecim. Hurkacz w stolicy Hiszpanii musiał przebijać się przez kwalifikacje, a w turnieju głównym pokonał Australijczyka Aleksa De Minaura i Francuza Lucasa Pouille'a. Tenisista urodzony we Wrocławiu fantastycznie rozpoczął mecz trzeciej rundy. Najpierw wygrał własny serwis, a potem, bez straty punktu, przełamała podanie rywala i było 2:0! Zverev od razu jednak odrobił straty. Przy break poincie Polak popełnił podwójny błąd serwisowy. Hurkacz nie załamał się przegraniem serwisu i natychmiast znowu odskoczył Niemcowi na dwa gemy - 3:1. Zverevowi udało się wygrać pierwszy gem przy swoim serwisie dopiero za trzecim podejściem, ale przegrywał 2:4. W siódmym gemie tenisista z Wrocławia prowadził już 40:0, ale dwa kolejne punkty padły łupem przeciwnika. Hurkacz zdołał jednak wygrać kolejną akcję po ataku do siatki i utrzymał przewagę. Bardzo ciekawy był dziewiąty gem. W drugim punkcie mieliśmy akcję meczu. Niemiec zagrał skrót, Polak do niego doszedł i odegrał tuż za siatkę, Zverev przebił pod linię boczną, ale Hurkacz jakoś uderzył praktycznie zza siebie posyłając piłkę pod linię końcową. Triumfator z zeszłego roku dobiegł jedna do piłki i zagrał ją po linii obok bezradnego "Hubiego". Potem Hurkacz za trzecim setbolem zakończył sprawę, wygrywając 6:3. W drugim gemie drugiego seta Niemiec miał dwa break pointy, ale Polak za każdym razem ratował się skutecznym forhendem. W kolejnym gemie, przy stanie 15:0 dla tenisisty z Wrocławia ten świetne odegrał piłkę po linii, ale nie udało mu się w nim zwyciężyć i to rywal prowadził 2:1. Zawodnicy wygrywali swoje podania, jednak w siódmym gemie stało się coś niewytłumaczalnego. Zverev prowadził 40:0 i stanął. Popełnił dwa podwójne błędy serwisowe, a Hurkacz widząc zapaść przeciwnika nie zamierzał odpuszczać. Decydujący punkt Polak zdobył po wymianie crossem z bekhendu. Tenisista z Wrocławia prowadził więc 4:3 z przełamaniem. W ósmym gemie Hurkacz bronił break pointa, ale w tym punkcie zaprezentował wszystko to, co było dobre w jego grze w czwartek. Starał się więc atakować, wywierać presję na rywalu i to przyniosło skutek. Po chwili jednak Polak popełnił podwójny błąd serwisowy, a przy kolejnym break poincie nieznacznie pomylił się grając woleja spod siatki, piłka spadła za linią boczną, tak więc Niemiec odrobił straty (4:4). Zverev wykorzystał moment trochę słabszej gry tenisisty urodzonego we Wrocławiu. Najpierw obronił własne podanie, a w 10. gemie przełamał serwis "Hubiego", zwyciężając w secie 6:4. Decydująca partia zaczęła się jednak po myśli Polaka, który odebrał serwis rywalowi i objął prowadzenie 1:0. W drugim gemie mieliśmy znakomitą wymianę przy stanie 40:30 dla podającego. Wygrał ją Hurkacz, skutecznie atakując przy siatce i było 2:0. Widać było, że mecz wchodzi w decydującą partię. W czwartym gemie, przy stanie po 30, obaj zawodnicy dawali z siebie wszystko w długich wymianach. Ponieważ lepszy w nich był Zverev, to doprowadził do wyrównania 2:2. Jak ważne są to momenty było widać po zachowaniu szczególnie Niemca, który po udanych akcjach zaciskał pięść i krzyczał. Bardzo zacięty był szósty gem. Co Polak zyskiwał przewagę, to rywal doprowadzał do równowagi. W końcu Hurkaczowi udało się zdobyć dwa punkty z rzędu i znowu był remis (3:3). W ósmym gemie Polak kilka razy pokazał prawdziwy kunszt jak przy woleju spod siatki czy smeczu z bekhendu. Zawodnicy wygrywali swoje podania. 10. gem był bardzo ważny, bo tenisista urodzony we Wrocławiu serwował, aby pozostać w meczu. Przy stanie po 30 Hurkacz przestrzelił z bekhendu, a po chwili popełnił podwójny błąd serwisowy, przegrywając seta 4:6 i całe spotkanie. Pojedynek trwał dwie godziny i 10 minut. Hurkacz już za sprawą zwycięstwa nad de Minaurem zapewnił sobie w poniedziałek debiut w czołowej "50" listy ATP. Obecnie w wirtualnym rankingu plasuje się na 41. pozycji. Wyczyn Rogera Federera Wcześniej 1200. zwycięstwo w zawodowej karierze odniósł Roger Federer. Szwajcar, który wrócił na korty ziemne po prawie trzyletniej przerwie, pokonał Gaela Monfilsa 6:0, 4:6, 7:6 (7-3). Lepszy od Federera jest tylko Amerykanin Jimmy Connors (1274 wygrane pojedynki). Spotkanie miało interesujący przebieg. Pierwszego seta tenisista z Bazylei wygrał po zaledwie 18 minutach, nie tracąc gema, a rywal zdobył w nim zaledwie dziewięć punktów. Druga partia toczyła się już pod dyktando Francuza, który prowadził 4:1 z przełamaniem. Potem jednak sytuacja zmieniła się o 180 stopni i to Federer wygrywał 5:4, mając nawet serwis. Monfils go jednak jeszcze raz przełamał i to on cieszył się ze zwycięstwa w secie. W decydującej partii znowu początek należał do Francuza, który prowadził, a jakże, 4:1. Szwajcar nie poddał się jednak, walczył i przyniosło to efekt w postaci odrobienia strat. W 12. gemie, gdy mistrz z Bazylei przegrywał 5:6, mogła powtórzyć się sytuacja z drugiego seta, ale tym razem Federer obronił dwie piłki meczowe i doprowadził do tie-breaka. W nim 20-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych prowadził 3-0, a przy stanie 6-1 miał pięć piłek meczowych. Dwie, przy swoim podaniu, Monfils obronił, ale trzeciej, przy serwisie rywala, już nie. W piątek Federer w ćwierćfinale zagra z Austriakiem Dominikiem Thiemem. Wyniki trzeciej rundy gry pojedynczej: Hubert Hurkacz (Polska) - Alexander Zverev (Niemcy, 3.) 6:3, 4:6, 4:6 Marin Czilić (Chorwacja, 9.) - Laslo Djere (Serbia) 4:6, 6:3, 6:2 Novak Djokiović (Serbia, 1.) - Jeremy Chardy (Francja) 6:1, 7:6 (7-2) Dominic Thiem (Austria, 5.) - Fabio Fognini (Włochy, 10.) 6:4, 7:5 Stan Wawrinka (Szwajcaria) - Kei Nishikori (Japonia, 6.) 6:3, 7:6 (7-3) Roger Federer (Szwajcaria, 4.) - Gael Monfils (Francja, 15.) 6:0, 4:6, 7:6 (7-3) Stefanos Tsitsipas (Grecja, 8.) - Fernando Verdasco (Hiszpania) 6:3, 6:4 Rafael Nadal (Hiszpania, 2.) - Frances Tiafoe (USA) 6:3, 6:4 Pawo