W finale hiszpański duet pokonał Amerykanów Johna Isnera i Sama Querreya 6:2, 7:6 (7-3). Isner wyszedł na kort po regulaminowym odpoczynku, jaki przysługiwał mu po finale singla, w którym przegrał ze Szwajcarem Rogerem Federerem 6:7 (7-9), 3:6. Nadal i Lopez nie byli rozstawieni w imprezie, a mimo to w pięciu meczach nie stracili seta. W półfinale wyeliminowali Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego (nr 6.) 6:2, 6:0. Przy czym od stanu 2:2 w pierwszym secie zdobyli ostatnie dziesięć gemów. Już w pierwszej rundzie Hiszpanie sprawili niespodziankę pokonując Francuza Michaela Llodrę i Serba Nenada Zimonjica (nr 3.) 6:4, 6:4. Potem w 1/4 finału ograli triumfatorów wielkoszlemowego Australian Open - Leandera Paesa z Indii i Czecha Radka Stepanka (nr 7.) 6:3, 7:6 (7-5). Triumf w imprezie przyniósł 241 tysięcy dolarów do podziału oraz po 1000 punktów do rankingu indywidualnego deblistów i tyle samo do klasyfikacji najlepszych par sezonu, co dało tenisistom z Półwyspu Iberyjskiego skok na szóste miejsce, tuż za Fyrstenberga i Matkowskiego. "To był bardzo dobry turniej dla mnie. Cieszę się, bo bardzo lubię Indian Wells, to jest jeden z moich ulubionych turniejów roku. Zawsze czuję się tu bardzo komfortowo. To się pewnie pogłębiło, skoro zakończyłem dwa tygodnie tutaj zwycięstwem, nawet jeśli odniesionym w deblu, a nie w singlu" - powiedział Nadal, który w półfinale przegrał wcześniej z Federerem. Duet Nadal-Lopez powtórzył w tej imprezie sukces sprzed trzech lat. W niedzielę odniósł czwarte wspólne zwycięstwo, bowiem wygrywał również dwukrotnie w Dausze (2009 i 2011). Jeszcze nie poniósł porażki w finale imprezy z cyklu ATP. "Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi, więc pewnie dlatego łatwo się dogadujemy na korcie. Obaj czujemy się komfortowo grając głównie z linii końcowej, choć zdarza nam się też zdobywać punkty przy siatce. Debel jest dla mnie świetną formą treningu, który pozwala mi poprawiać return czy wolej" - dodał Nadal. Tenisista z Majorki przed czterema laty wywalczył złoty medal olimpijski w singlu na igrzyskach w Pekinie. Jednak wciąż nie zadeklarował się czy w tym roku w Londynie, na trawiastych kortach w Wimbledonie, spróbuje swoich sił także w deblu. Jednak wspólny start z Lopezem w Indian Wells, zakończony sukcesem, może go do tego przekonać, a wybór ewentualnego partnera nie sprawi mu pewnie kłopotu.