Zverev wygrał pierwszego seta 7:5, a drugi był jeszcze bardziej zacięty. W tie-breaku przy prowadzeniu Federera 4-3 Zverev przerwał akcję, pokazując, że stojący w odległym rogu kortu chłopiec od podawania piłek wypuścił jedną z nich i podbiegł, by ją złapać. Był jednak na tyle daleko, że nie przeszkodził grającym wówczas zawodnikom. Szwajcar wydawał się mocno zaskoczony wnioskiem rywala. Sędzia stołkowy Brazylijczyk Carlos Bernardes po sprawdzeniu sytuacji zarządził jednak powtórzenie akcji, na co publiczność otwarcie wspierająca zawodnika z Bazylei zareagowała wrzawą. Chwilę później Zverev posłał asa, a w dalszej części pojedynku oddał rywalowi już tylko jeden punkt. 21-letni tenisista jest pierwszym od 1996 roku Niemcem, który awansował do finału kończącego sezon turnieju masters. W pomeczowym wywiadzie przyznał, że wyeliminowanie zdobywcy rekordowych wśród mężczyzn 20 tytułów wielkoszlemowych w singlu jest jednym z najcenniejszych zwycięstw w jego karierze. Zaczął jednak od nawiązania do problematycznej kwestii z drugiej partii. "Chciałem przeprosić za tę sytuację z tie-breaka. Chłopiec wypuścił piłkę, a zgodnie z regułami w takim wypadku musimy powtórzyć punkt. Przeprosiłem za to Rogera przy siatce i powiedział 'jest ok, tak jest w przepisach'" - tłumaczył się piąty zawodnik w rankingu ATP. Kibice zasiadający w hali O2 Arena wciąż jednak wyrażali głośno dezaprobatę, na co zareagowała przeprowadzająca wywiad Annabel Croft. "Nie jestem pewna, dlaczego buczycie, Alexander powiedział prawdę. Chłopiec od podawania piłek wszedł na kort i zakłócił grę. Powinniście okazać mu nieco więcej szacunku. Takie są zasady" - broniła Niemca. Federer, który tym samym stracił szansę na wywalczenie 100. tytułu w karierze na koniec tego sezonu, został spytany podczas późniejszej konferencji prasowej, czy ten incydent miał wpływ na jego grę. "Oczywiście, że miał. Punkt został powtórzony, a rywal posłał asa. Nie podważam jednak w żaden sposób postawy sportowej Saschy. Przerwanie tej akcji było śmiałym ruchem z jego strony, bo sędzia mógł powiedzieć 'wybacz stary, ale jesteś w trakcie wymiany i nie obchodzi mnie to. Straciłeś punkt. Nie widziałem tego'. Nie wiem, co mówią w tej kwestii przepisy. Zawsze sądziłem, że w takiej sytuacji decyduje arbiter, a nie zawodnik" - skwitował 37-letni Szwajcar. W niedzielnym finale Zverev zmierzy się ze zwycięzcą wieczornego pojedynku między liderem rankingu i najwyżej rozstawionym w Londynie Serbem Novakiem Djokovicem a występującym z "szóstką" Kevinem Andersonem z RPA.