To duża niespodzianka, niemal sensacja, choć spotkali się dwaj tenisiści, którzy w tym roku wygrali wszystkie turnieje Masters 1000. Djoković triumfował w Cincinnati i Rzymie, a Miedwiediew w Paryżu na tydzień przed londyńskim ATP Finals. Faworytem był jednak Serb. Rosjanin zwyciężył jednak zaskakująco łatwo. Bezdyskusyjnie. Spotkanie było wyrównane tylko na początku. Od stanu 3:2 dla serbskiego tenisisty Miedwiediew wygrał siedem kolejnych gemów, trzykrotnie przełamał serwis lidera rankingu ATP. Grał znakomicie, świetnie serwował i przewidywał to, co zrobi jego przeciwnik. Djoković był cieniem samego siebie. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:3, drugi zaczął się od stanu 3:0 dla Miedwiediewa. Wtedy Serb zaczął grać nieco lepiej. Na tyle dobrze, by utrzymać własny serwis, ale nie na tyle, by zagrozić rywalowi. Miedwiediew drugi set również wygrał 6:3. Mecz trwał zaledwie godzinę 21 minut. Zatrważająco słabo wyglądała statystyka niewymuszonych błędów Serba. Miał ich aż 28!. Tylko raz Djoković miał szansę przełamać Miedwiediewa. - Mam świadomość, że Novak grał dziś słabiej, poruszał się wolniej, lżej uderzał - powiedział tuż po meczu Rosjanin. Miedwiediew zapewnił sobie awans do półfinału z pierwszego miejsca. W poprzednim spotkaniu pokonał Zvereva. W ostatnim meczu zagra z najsłabszym jak do tej pory zawodnikiem w grupie Tokio 1970 - dwie porażki na koncie - Diego Schwartzmannem. Djoković ze Zverevem będą walczyć o wyjście z grupy z drugiego miejsca. ok Wieczorny mecz grupy Tokio 1970 Novak Djoković (Serbia, 1.) - Daniił Miedwiediew (Rosja, 4.) 3:6, 3:6. Tabela1. D. Miedwiediew 2 0 +4 +112. N. Djoković 1 1 0 +1 3. A. Zverev 1 1 -1 -14. D. Schwartzmann 0 2 -3 -11Kolejno: zawodnik, mecze wygrane, mecze przegrane, sety, gemy.