22-letni wrocławianin nigdy wcześniej nie pokonał tenisisty z pierwszej dziesiątki rankingu. Nishikori jest w tym momencie szóstą rakietą świata. Zajmujący 77. miejsce w rankingu ATP Hurkacz po raz pierwszy w karierze zmierzył się z Nishikorim, finalistą wielkoszlemowego US Open z 2014 roku. W przeszłości tylko raz rywalizował z wyżej notowanym od Japończyka tenisistą. W drugiej rundzie ubiegłorocznego Rolanda Garrosa uległ Chorwatowi Marinowi Czilicowi, gdy ten był czwarty na liście ATP. Hurkacz wygrał na otwarcie z francuskim kwalifikantem Corentinem Moutetem 6:3, 7:5. W ćwierćfinale, gdzie awansował również po raz pierwszy w turnieju ATP, zmierzy się z rozstawionym z "piątką" Grekiem Stefanosem Tsitsipasem lub Białorusinem Jegorem Gierasimowem. W pierwszym secie środowego meczu Polak wyszedł z trudnej sytuacji. Rywal prowadził bowiem 5:4 i serwował. Trzy kolejne gemy padły jednak łupem wrocławianina i to on mógł cieszyć się z prowadzenia. Druga partia toczyła się pod dyktando Nishikoriego. Prowadził już 5:1 z podwójnym przełamaniem, ale nieoczekiwanie dopadła go słabość. Japończyk stracił całą przewagę, w ósmym gemie nie wykorzystując czerech piłek setowych, i zrobiło się 5:5. Taka sytuacja trochę chyba usztywniła Hurkacza, bo przegrał własne podanie, a Nishikori zakończył partię przy swoim serwisie. To jednak Polak był lepszy w decydującym secie. Dwa razy przełamał podanie rywala i pewnie przypieczętował awans. Wynik 1/8 finału gry pojedynczej: Hubert Hurkacz (Polska) - Kei Nishikori (Japonia, 1.) 7:5, 5:7, 6:2 Ricardas Berankis (Litwa) - Denis Kudla (USA) 6:4, 6:1 Pawo