Aryna Sabalenka zwróciła na siebie uwagę. Wszystko przez jeden szczegół
Aryna Sabalenka ma za sobą pierwszy mecz fazy grupowej WTA Finals, w którym ekspresowo rozprawiła się z mistrzynią olimpijską z Paryża, Qinwen Zheng. Co ciekawe, obecna liderka światowego rankingu kobiecego tenisa jeszcze przed rozpoczęciem meczu z Chinką przyciągnęła uwagę dziennikarzy i fotoreporterów. Na korcie pojawiła się bowiem w wyjątkowym obuwiu.
Wraz z początkiem listopada Rijad stał się światową stolicą kobiecego tenisa. To właśnie w tym tym saudyjskim mieście odbywa się tegoroczna edycja turnieju WTA Finals, podczas którego najlepsze zawodniczki światowego rankingu walczyć będą o mistrzowski tytuł. Podobnie jak w roku poprzednim do rywalizacji jako pierwsza rakieta świata przystępuje Aryna Sabalenka. Białorusinka w ostatnich tygodniach pokazała prawdziwą dominację, wygrywając turnieje w Cincinnati, Nowym Jorku i Wuhan. To właśnie dzięki znakomitym wynikom udało jej się wyprzedzić w rankingu Igę Świątek.
Aryna Sabalenka w wyjątkowych butach. Kamery od razu to wychwyciły
Choć presja jest ogromna, Aryna Sabalenka zdaje się nie przejmować rywalkami i skupia się tylko i wyłącznie na sobie. 26-latka w ekspresowym tempie rozprawiła się w sobotę z Qinwen Zheng, pokonując mistrzynię olimpijską 6:3, 6:4. Jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku z Chinką Białorusinka dała do zrozumienia, że w Rijadzie zamierza walczyć jak tygrysica - na korcie pojawiła się bowiem w wyjątkowym obuwiu. Jak się okazuje, liderka światowego rankingu na mecz z Qinwen Zheng założyła białe sportowe buty Nike, na których wyszyta została głowa tygrysa.
Na akurat tego drapieżnika Sabalenka zdecydowała się wcale nie bez powodu - jest ona bowiem wielką fanką tygrysów i ma na swoim ciele dwa tatuaże przedstawiające właśnie to zwierzę, które jest symbolem waleczności i zawziętości. Dlaczego akurat tygrysy? Na to pytanie 26-latka odpowiedziała już jakiś czas temu w rozmowie z francuskimi mediami. "Urodziłam się w 1998 r., czyli w roku tygrysa. Spotykałam się z facetem, który był cały pokryty tatuażami. Pomyślałam, że tygrys może do mnie pasować. Jestem wojowniczką i nigdy się nie poddaję. Na początku nienawidziłam tatuaży, podobnie jak moi rodzice. Moja mama nie odzywała się do mnie przez tydzień, jak go sobie zrobiłam" - zdradziła na łamach "L'Equipe".
Aryna Sabalenka kolejny mecz w ramach WTA Finals rozegra w poniedziałek 4 listopada. Białorusinka zmierzy się z Włoszką, Jasmine Paolini. W fazie grupowej 26-latka zagra jeszcze z Jeleną Rybakiną. Relacje "na żywo" z tych spotkań śledzić będzie można na stronie Interii.