Iga Świątek w IV rundzie zakończyła swój udział w wielkoszlemowym US Open. "Biało-Czerwona" nie zdołała obronić tytułu w Nowym Jorku, a jej pogromczynią okazała się Jelena Ostapenko. Przegrana 6:3, 3:6, 1:6 miała gorzki smak, bowiem kosztowała raszyniankę utratę po 75 tygodniach prowadzenia w rankingu WTA. 22-latka musiała ustąpić miejsca Arynie Sabalence, która w US Open dotarła do wielkiego finału. Przed wygraniem kolejnego wielkoszlemowego turnieju w tym roku, Białorusinkę powstrzymała świetnie spisująca się w ostatnich tygodniach, Amerykanka Coco Gauff. Nie obyło się jednak bez nerwów. Nawet po dekoracji Aryna długo nie mogła pogodzić się z porażką. Kamery pokazały, jak 25-latka wyładowuje swoją złość na sprzęcie. Inaczej było już na konferencji prasowej. Tam zawodniczka ze spokojem opowiadała dziennikarzom o swoich planach na kolejne miesiące. "Cieszę się, że mogę powiedzieć, że jestem teraz numerem jeden na świecie, ale naprawdę chciałabym zakończyć rok na tej pozycji. Dlatego jestem pozytywnie nastawiona i zmotywowana do działania" - mówiła. Trener Radwańskiej uspokaja ws. Igi Świątek. Jest przekonany. "Będzie panowała przez długie lata" Aryna Sabalenka już tego nie ukrywa ws. rywalizacji z Igą Świątek. To wtedy wszystko się zmieniło Nie da się ukryć, że ten rok rozpoczął się znakomicie dla reprezentantki Białorusi. W styczniu 25-latka nie pozostawiła rywalkom żadnych złudzeń i tryumfowała w wielkoszlemowym Australian Open. Później miała okazję walczyć w finałach turniejów z raszynianką. Swego czasu zasłynęła w mediach szczerym wyznaniem w sprawie sytuacji w rankingu. Zdradziła, że chciałaby zająć miejsce 22-latki. I tak też się stało w Nowym Jorku. W rozmowie z WTA Insider Sabalenka zdradziła, w którym momencie uwierzyła, że może tego dokonać. 25-latka po imprezie w USA robi sobie teraz przerwę. Do rywalizacji ma wrócić dopiero w Pekinie. Rozgrywki w Azji potrwają od 30 września do 5 października. Iga Świątek wypada z gry! "Muszę słuchać swojego ciała"