Ostatnie tygodnie nie należą do najłatwiejszych z perspektywy Aryny Sabalenki. Co prawda Białorusinka powróciła już do rywalizacji po kontuzji, jaką odniosła podczas sezonu na kortach trawiastych, ale wyniki osiągane przez tenisistkę z Mińska z pewnością są mocno poniżej oczekiwań samej zainteresowanej. Zwłaszcza, że na kolejny tytuł czeka od Australian Open. Także gra 26-latki jest daleka od ideału. Świadczy o tym mnożąca się frustracja, jaka wylewa się z trzeciej rakiety świata podczas rozgrywanych spotkań. W półfinale WTA 500 w Waszyngtonie przegrała z Marie Bouzkovą, a podczas WTA 1000 w Toronto pożegnała się o fazę wcześniej, po porażce z Amandą Anisimową. Sabalenka rozpoczęła poszukiwanie przełamania słabszej formy podczas tysięcznika w Cincinnati. Z racji wolnego losu w pierwszej rundzie, przystąpiła do gry od 1/16 finału. Tam czekała na nią Elisabetta Cocciaretto. Włoszka na "dzień dobry" uporała się z reprezentantką gospodarzy - Robin Montgomery. Zwycięstwo Aryny Sabalenki w Cincinnati. Problemy zdrowotne rywalki Początek spotkanie o trzecią rundę przebiegał pod dyktando serwujących. W czwartym gemie Sabalenka doczekała się jednak pierwszych szans na przełamanie, ale nie wykorzystała w sumie czterech. Zacięta rywalizacja zakończyła się po myśli Włoszki i mieliśmy 2:2. W kolejnych minutach Aryna dopięła jednak swego, chociaż potrzebowała aż trzech break pointów, by zbudować przewagę. Później potwierdziła to własnym serwisem i mieliśmy już 5:2. W dalszej fazie przypilnowała rezultatu i zakończyła partię wynikiem 6:3 na swoją korzyść. Ciekawie ułożył się początek drugiej partii. Cocciaretto miała aż trzy okazje na 2:0, ale Białorusinka oddaliła zagrożenie. W następnym gemie Sabalenka wykorzystała problemy rywalki i zrobiło się 2:1 dla Aryny z przełamaniem. Włoszce zaczęła doskwierać kontuzja uda, w związku z czym poprosiła o wezwanie fizjoterapeuty. Po chwilowych oględzinach zadecydowano o udzieleniu przerwy medycznej poza kortem. Elisabetta wróciła na obiekt z bandażem, ale podjęła rękawicę i walczyła do końca spotkania. Wywalczony przez tenisistkę z Mińska break pozwolił jej jednak na kontrolowanie wydarzeń. Miała dwa meczbole w dziewiątym gemie przy podaniu Włoszki, ale reprezentantka z Półwyspu Apenińskiego zdołała jeszcze na chwilę przedłużyć emocje. Później Aryna nie miała kłopotów z domknięciem spotkania przy własnym serwisie i ostatecznie pojedynek zakończył się rezultatem 6:3, 6:4 na korzyść Sabalenki. W trzeciej rundzie WTA 1000 w Cincinnati czeka ją niełatwe zadanie, bowiem będzie musiała się zmierzyć z Eliną Switoliną.