- Trudno w ogóle mówić o tym, że Jerzy przeszedł okres przygotowawczy. Po jednej kontuzji była druga, a po tej następna. Od jesiennego turnieju w Paryżu syn nie rozegrał ani jednego meczu. Chyba żaden inny zawodnik nie przystąpi do Australian Open w takiej samej sytuacji jak on. Nie jest przygotowany na 100 procent. Takie jest moje zdanie, choć może jego trenerzy mają inną opinię. Według mnie przejście każdej rundy w Melbourne będzie sukcesem - zaznaczyła Anna Janowicz. Jak dodała, jej syn dotarł do Australii we wtorek wieczór. Wylatywał z Polski, odczuwając lekki ból. - Nie jest to taki ból, który uniemożliwiałby mu trening czy grę. W życiu sportowca - co mogę potwierdzić własnym doświadczeniem - nie ma chyba dnia, by coś go nie bolało. Różne są progi odporności na ból. Trudno mi określić go w przypadku innej osoby, w tym wypadku Jerzego - podkreśliła. Przypomniała, że po ostatnim spotkaniu w poprzednim sezonie łodzianin miał miesiąc przerwy, podczas której leczył kontuzjowane kolano, następnie miał trzy tygodnie ciężkiego treningu, później miał tydzień przerwy spowodowany urazem pleców, a po kolejnych kilku dniach treningów zaczęły się kłopoty ze stopą. - Przed wylotem do Melbourne ćwiczył przez tydzień dwa razy dziennie, ale nie można powiedzieć, by to był trening na pełnych obrotach - oceniła. Według niej, dodatkowym utrudnieniem są panujące obecnie w Australii upały. Od środy trwają tam kwalifikacje i spotkania były już przerywane, bowiem temperatura przekroczyła 40 stopni Celsjusza. - Z tego co słyszałam, to w przyszłym tygodniu ma być już lepiej. Gdyby nadal panowały takie ekstremalne warunki, to obawiam się, że Jerzy nie jest na to fizycznie gotowy. Dwa lata temu w trzeciej rundzie, gdy też miał przed sezonem kłopoty zdrowotne, to po prostu opadł z sił - zaznaczyła. W nocy z czwartku na piątek czasu polskiego rozlosowane zostaną drabinki singla. Anna Janowicz przyznała, że ma nadzieję, że jej syn nie trafi na otwarcie na zawodnika z czołówki. - Pierwszy mecz w takim turnieju jest najtrudniejszy, a tym bardziej, jeśli to będzie pierwszy mecz w sezonie. W takiej sytuacji nikt nie chciałby trafić od razu na Novaka Djokovicia czy Rogera Federera. Kwestia rywala ma tu więc bardzo duże znaczenie, ale tu decyduje los i nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić - podsumowała. Janowicz jest jedynym Polakiem, który zaprezentuje się męskim turnieju w singlu. Wśród kobiet pewne udziału w imprezie są rozstawiona z numerem czwartym Agnieszka Radwańska, Magda Linette oraz Urszula Radwańska, a w kwalifikacjach walczy Paula Kania.