W całym meczu doszło do zaledwie dwóch przełamań. W ósmym gemie drugiego seta Isner nie wykorzystał czterech "break pointów", ale doprowadził do remisu w spotkaniu po wygranej w tie-breaku. W decydującej partii stracił podanie tylko raz - przy stanie 4:5. Mierzącemu 2,08 m Amerykaninowi nie pomogło posłanie 18 asów. Była to ósma konfrontacja tych zawodników. Wszystkie rozstrzygnął na swoją korzyść wyżej notowany z zawodników. 28-letni Murray został trzecim Brytyjczykiem w historii, którzy wygrał paryską imprezę. Wcześniej udało się to Timowi Henmanowi (2003) i Gregowi Rusedskiemu (1998). Szkot ma łącznie w dorobku 43 wygrane turnieje, z czego w ośmiu zwyciężył w tym sezonie. Ostatnio imponuje formą - wygrał 19 kolejnych meczów. W Paryżu już w sobotę miał powody do świętowania - zapewnił sobie wówczas awans od poniedziałku na pozycję lidera rankingu ATP. Od 7 lipca 2014 roku nieprzerwanie numerem jeden wśród tenisistów był Serb Novak Djokovic. W kończącej sezon imprezie masters ATP World Tour Finals, która rozpocznie się 13 listopada, to Murray będzie najwyżej rozstawiony. Wynik finału gry pojedynczej: Andy Murray (W. Brytania, 2) - John Isner (USA) 6:3, 6:7 (4-7), 6:4.