Murray uczestniczył w podobnej tragedii. Był uczniem szkoły podstawowej w szkockim Dunblane, kiedy uzbrojony Thomas Hamilton zastrzelił 16 dzieci i nauczyciela w 1996 roku. "Myślę, że w tym roku w Stanach Zjednoczonych było już około 200 strzelanin i nic się nie zmienia. Nie mogę tego zrozumieć" - powiedział tenisista dla BBC. Strzelanina w Uvalde 24 maja wywołała kolejną fale dyskusji na temat środków kontroli broni w Stanach Zjednoczonych, która od dawna dzieli tamtejszą scenę polityczną, ale sytuacja pozostaje status quo. Murray uważa, że jednak coś musi się zmienić. Tenis. Andy Murray o strzelaninach w Uvalde i Dunblane "Na pewnym etapie trzeba musi dojść do zmian. Nie można podchodzić do tego problemu, kupując coraz więcej broni i mając jej coraz więcej w kraju. Nie widzę, jak to ma rozwiązać tę sytuację. Mogę się jednak mylić, ale może trzeba spróbować czegoś innego i zobaczyć, czy dostanie się inny wynik" - tłumaczył Szkot. "Usłyszałem w radiu opowieść dziecka o tej tragedii i okazało się, że doświadczyłem tego samego w Dunblane, kiedy nauczyciel wyszedł i machał do wszystkich dzieci, żeby się schowały. I to dziecko opowiadało identyczną historię dotyczącą tego, jak przeżyło" - dodał. Murray odniósł się też do innego zagadnienia. "Mówią, że jako siedmio-, ośmioletnie dzieci przechodzą ćwiczenia. Jak to? Czy to normalne, że dzieci muszą przechodzić przeszkolenie na wypadek, gdyby ktoś przyszedł do szkoły z bronią? - mówił szkocki tenisista.