"Gram w tenisa od dziecka. Całe swoje życie reprezentuję Rosję. To mój kraj i mój dom. Jednak teraz jestem kompletnie przerażona, podobnie jak moja rodzina i przyjaciele. Mimo to nie obawiam się postawić sprawy jasno. Jestem przeciwko wojnie i przemocy. Osobiste ambicje czy polityczne motywy nie usprawiedliwiają przemocy. To odbiera przyszłość nie tylko nam, ale także naszym dzieciom. Jestem zdezorientowana i nie wiem, jak pomóc w tej sytuacji. Jestem tylko zawodniczką, która gra w tenisa. Nie politykiem, nie osobą publiczną. Nie mam w tym doświadczenia. Mogę się się tylko publicznie nie zgodzić z tymi decyzjami i otwarcie o tym dyskutować. Stop przemocy. Stop wojnie" - napisała w mediach społecznościowych rosyjska tenisistka. Pawliuczenkowa jest jednym z tych sportowców, którzy zamiast negować rzeczywistość i zarzucać kolejnym związkom, że bezprawnie zabierają Rosjanom możliwość rywalizacji na sportowych arenach, jasno wypowiadają się przeciwko wojnie i przemocy na Ukrainie. Czytaj także: Legenda rosyjskiego sportu na czele antyputinowskiej opozycji Biorąc pod uwagę sytuację w samej Rosji, jest to na pewno bardzo odważny gest z jej strony. Miejmy nadzieję, że podobnych przykładów będzie coraz więcej.