Amerykański sukces na WTA w Berlinie. Wielka mistrzyni pokonana, zdecydował tie-break
Turniej WTA 500 w Berlinie rozkręca się na dobre. W środę rozpoczęła się rywalizacja w drugiej rundzie singla. Na dzisiaj wyznaczono m.in. pierwsze starcie z udziałem Aryny Sabalenki. Równolegle toczą się także deblowe zmagania w ramach imprezy w stolicy Niemiec. Obsada w tej kategorii rozgrywek również dopisała organizatorom. Nie brakuje ciekawych rozstrzygnięć. Kilkadziesiąt minut temu swój pojedynek przegrała liderka rankingu w grze podwójnej. Swój moment chwały zanotowały reprezentantki Stanów Zjednoczonych.

Katerina Siniakova to niezwykle utytułowana deblistka. Na swoim koncie ma 10 trofeów wielkoszlemowych w grze podwójnej kobiet. Do tego należy dołożyć złote medale igrzysk olimpijskich: z Tokio w deblu oraz z Paryża w mikście. Czeszka przebywa aktualnie na pozycji liderki rankingu WTA w grze podwójnej. Na przestrzeni ostatniego roku jej stałą deblową partnerką była Amerykanka - Taylor Townsend. Razem wygrały Wimbledon 2024 i Australian Open 2025.
Podczas berlińskich zmagań rangi "500" zawodniczka naszych południowych sąsiadów pojawiła się jednak w duecie z Marketą Vondrousovą. Co ciekawe, po raz ostatni obie stworzyły wspólny team przed dwoma laty, właśnie w stolicy Niemiec. Wówczas zakończyły udział w turnieju na finale. Wiemy już, że tym razem nie powtórzą tamtego rezultatu. A to dlatego, że dzisiaj wyeliminowały je reprezentantki Stanów Zjednoczonych - Caroline Dolehide i Sofia Kenin. Dla Amerykanek był to pierwszy wspólny start w głównym cyklu kobiecych rozgrywek.
WTA Berlin: Caroline Dolehide i Sofia Kenin awansowały do ćwierćfinału w deblu
Mecz rozpoczął się od serwisu Amerykanek. Na początku obie pary bardzo dobrze radziły sobie przy własnym podaniu. Pierwsze break pointy pojawiły się dopiero w czwartym gemie. Wówczas Dolehide i Kenin wywalczyły sobie aż cztery szanse na przełamanie. Wykorzystały trzecią z nich i objęły prowadzenie 3:1. Po chwili miały piłkę na trzy "oczka" przewagi, ale decydujący punkt trafił na konto duetu Siniakova/Vondrousova. Po sześciu rozdaniach na tablicy wyników pojawił się remis.
Decydujący moment premierowej odsłony pojedynku nastał w trakcie ósmego gema. Wówczas reprezentantki Stanów Zjednoczonych ponownie wypracowały sobie kilka break pointów. Czeszki odrabiały straty, doprowadziły do złotej piłki. Punkt przy stanie 40-40 trafił jednak w ręce Caroline oraz Sofii. Po chwili zawodniczki z USA serwowały po zwycięstwo w pierwszym secie. Poradziły sobie bez większych kłopotów, wygrywając rozdanie do 15. Rezultatem 6:3 zagwarantowały sobie sukces w premierowej partii.
Druga część potyczki od początku obfitowała w szanse na przełamanie. Już na "dzień dobry" Amerykanki miały break pointa przy decydującej akcji, ale ostatecznie Katerina i Marketa utrzymały swoje podanie. Co się nie udało w pierwszym gemie, dokonało się w trzecim. Tym razem Dolehide oraz Kenin dopięły swego, wychodząc na prowadzenie 2:1 z breakiem. Po zmianie stron to zawodniczki naszych południowych sąsiadów zgarnęły dwa "oczka" i odzyskały przodownictwo.
Nie potrwało to jednak zbyt długo. Oba duety zaczęły seriami gromadzić swoje gemy. Najpierw zrobiło się 4:3 dla teamu z USA, później mieliśmy 5:4 dla Siniakovej i Vondrousovej. W trakcie dziesiątego rozdania Czeszki doczekały się setbola przy decydującym punkcie. Później, w trakcie dwunastego gema wypracowały sobie cztery kolejne szanse na doprowadzenie do trzeciej partii w postaci super tie-breaka. Ostatecznie Amerykanki obroniły w sumie pięć setboli i doprowadziły do decydującej rozgrywki w drugiej odsłonie, czyli zwykłego tie-breaka.
W nim reprezentantki Stanów Zjednoczonych bardzo szybko wyszły na prowadzenie 3-0. Katerina oraz Marketa złapały jeszcze kontakt, dochodząc na jeden punkt straty. Później trzy wymiany trafiły jednak na konto Caroline i Sofii, przez co pojawiły się cztery meczbole. Zawodniczki naszych południowych sąsiadów obroniły dwie okazje przeciwniczek, ale przy trzeciej Amerykanki dopięły już swego. Finalnie mecz zakończył się rezultatem 6:3, 7:6(4) na korzyść duetu Dolehide/Kenin.
1/8 finału
18.06.2025
11:30
Zobacz również:
- Wojciech Fibak nie ma złudzeń: wróciła stara broń Igi. Wskazuje na możliwy błąd sztabu Amandy Anisimovej
- Nokaut na Wimbledonie. Iga Świątek "przeszła grę", poszła w ślady legendy
- Iga Świątek wygrała Wimbledon, ale co wydarzyło się potem. Jest komunikat organizatorów
- Lewandowski od razu pogratulował Świątek. Wpis Polaka robił furorę i nagle zniknął


