W meczu trzeciej rundy turnieju WTA w Miami rozstawiona z numerem "3" Amerykanka pokonała Francuzkę Dodin w dwóch setach. W drugiej partii faworytka miejscowej publiczności wręcz zdemolowała swoją rywalkę i wysłała jasny sygnał Idze Świątek i reszcie stawki, że będzie walczyć o końcowy triumf w tej imprezie. Wygra u siebie i wyprzedzi Sabalenkę? "Jestem wielką fanką Miami Dolphins, więc jeśli tutaj wygram, oni też sięgną po Super Bowl?" - mówił po meczu z Dodin Gauff. Dla Amerykanki impreza na swoich śmieciach, przy fanach, którzy przychodzą na trybuny głównie dla niej, to ważna sprawa. A przy okazji, ma wielką szansę wskoczyć na drugie miejsce w rankingu WTA, wyprzedzając będącą w słabszej formie Arynę Sabalenkę. Teoretycznie może to się zdarzyć już na początku kwietnia, ale Amerykanka musiałaby wygrać turniej WTA 1000 w Miami. Wówczas miałaby 8085 pkt w najnowszym zestawieniu. Amerykanka ruszyła więc w pogoń. A jeśli będzie prezentować się tak, jak w drugim secie meczu z Dodin, kto wie, czy nie wygra turnieju w Miami. I nie zawiezie trofeum samochodem do domu.