"Decyzję podjęłam po głębokim namyśle. Być może pojawiło się już znużenie" - powiedziała Mauresmo na konferencji prasowej w Issy-les-Moulineaux pod Paryżem, próbując stłumić szloch. "Dziś nie mam już ochoty iść na kort i trenować. Miałam szczęście, bo za mną wspaniała kariera" - dodała. Amelie Mauresmo była pierwszą Francuzką, która została numerem pierwszym światowego tenisa. Stało się to 13 września 2004 roku. Kilka tygodni wcześniej zdobyła w Atenach srebrny medal olimpijski. Jej szczytowymi osiągnięciami były jednak zwycięstwa w wielkoszlemowych Australian Open i w Wimbledonie, oba odniesione w 2006 roku. Po raz ostatni Mauresmo wyszła na kort 2 września w Nowym Jorku. Przegrała wówczas z Kanadyjką Aleksandrą Wozniak 4:6, 0:6 w 2. rundzie US Open. W ostatnim notowaniu WTA zajmowała 21. miejsce. Mauresmo przyznała, że w głębi duszy miała dość tenisa już w czerwcu, po nieudanym turnieju w Wimbledonie. Zmobilizowała się jeszcze, by po dwóch miesiącach przerwy powrócić w Toronto. "Tournee amerykańskie było jednak bardzo ciężkie" - oceniła. Zapytana, czy nie wróci na korty, jak Belgijki Kim Clijsters czy Justine Henin, odpowiedziała: "Życie nauczyło mnie, by nigdy nie mówić nigdy, ale nie sądzę, by tak się stało". Tenisistka nie wie jeszcze, co będzie robić w przyszłości. Chciałaby w sposób szczególny pożegnać się z publicznością, być może podczas turnieju w Paryżu w lutym przyszłego roku. Amelie Mauresmo wygrała w karierze 25 turniejów WTA, pierwszy w 1993 roku, a ostatni - w lutym bieżącego roku w Paryżu. Na kortach zarobiła 15 milionów dolarów.