Schemat gem za gem, niezmiennie ze zwycięstwem pary serwującej, obowiązywał przez zdecydowaną większość seta numer jeden. Dopiero w dziewiątym gemie, między innymi dzięki znakomitemu podcięciu piłki przez Rosolską, duet Polki przełamał i wyszedł na prowadzenie 5:4. Seta pierwszego Rosolska i Routliffe wygrały 6:4. W drugim scenariusz był podobny. Zwiększyła się liczba długich wymian, były szansę na break pointy, ale ostatecznie jeszcze dłużej, bo do stanu 5:5 utrzymana została zasada "gem dla serwujących". Rosolska i Routliffe - Muhammad i Shibahara 6:4, 7:6 Przełamanie nastąpiło w 11. gemie, co oznaczało, że Rosolska swoim gemem serwisowym miała okazję zakończyć mecz, ale nie zrobiła tego. Po raz pierwszy w meczu Polka z partnerką zostały przełamane na 6:6. Czytaj także: <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-ojciec-nicka-kyrgiosa-weszy-spisek-na-wimbledonie-niepokojac,nId,6135069#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome" target="_blank">Ojciec Nicka Kyrgiosa węszy spisek na Wimbledonie. Niepokojące oskarżenia</a> Polka i Nowozelandka wygrały grę nerwów w tie-breaku, zwyciężył go 7-3 i awansowały do ćwierćfinału, gdzie zmierzą się z Danielle Collins i Desirae Krawczyk.