Jelena Ostapenko popisała się niecodziennym "zagraniem" podczas środowego meczu deblowego. Jej partnerka, Ludmyła Kiczenok, musiała przyjąć na twarz potężny cios autorstwa... Łotyszki. Ostapenko szybko pożegnała się z grą pojedynczą w US Open Jelena Ostapenko nie ma za sobą najlepszych tygodni. Jeszcze podczas Wimbledonu prezentowała się solidnie, choć pożegnała się z Londynem na etapie ćwierćfinału, gdzie lepsza okazała się Barbora Krejcikova. Później przyszło jednak ogromne rozczarowanie podczas igrzysk olimpijskich. W Paryżu Łotyszka rozegrała zaledwie jeden mecz, z którego górą wyszła sklasyfikowana znacznie niżej w rankingu WTA Camila Osorio (4:6, 3:6). Pomimo że 27-latka wystartowała też na imprezach w Toronto i Cincinnati, z nich również błyskawicznie odpadła. Jak każdy inny zawodnik na świecie, Ostapenko wiązała duże nadzieje z US Open, jako że jest to ostatni wielkoszlemowy turniej w tym sezonie. Dziesiąta rakieta świata zanotowała jednak falstart i już w pierwszej rundzie wyeliminowała ją Naomi Osaka (3:6, 2:6). Łotyszce pozostała jeszcze rywalizacja w deblu, w której od dawna czuje się świetnie. Kiczenok na pewno to poczuła. Takie wpadki nie zdarzają się często Ostapenko i Ludmyła Kiczenok od długiego czasu współpracują jako deblowa para. Obie panie mają już na koncie wiele sukcesów, by wspomnieć choćby o dotarciu do finału podczas tegorocznego Australian Open. Łotyszka ma zatem nadzieję, że podczas rywalizacji w Nowym Jorku ze swoją partnerką zdoła odbić sobie kiepskie wyniki indywidualne w ostatnim czasie. Ich pierwszymi rywalkami były Jessie Aney i Jessica Failla. Nie ulegało wątpliwości, która para dzierży miano faworyta i sensacji rzeczywiście nie było. Ostapenko i Kiczenok pokonały swoje rywalki w dwóch setach (6:3, 6:3), a mecz potrwał niewiele dłużej, niż godzinę. W pewnym momencie doszło jednak do niecodziennej sytuacji. Łotyszka serwowała i zamiast trafić na drugą stronę siatki, ustrzeliła... głowę swojej partnerki. Na nagraniu widać, jak potężny cios przyjęła zaskoczona Kiczenok. Ukraince udało się dokończyć spotkanie, choć z pewnością przez jakiś czas była zamroczona. To nie pierwszy raz, gdy 32-latka padła "ofiarą" ciosu od partnerki. Ta dwa lata temu trafiła ją z serwisu w plecy.