Turniej WTA 250 w Pradze to ostatni przystanek, jeśli chodzi o zmagania podprowadzające pod igrzyska olimpijskie w Paryżu. Z okazji do pogrania na kortach ziemnych skorzystały m.in. Magda Linette i Magdalena Fręch. Obie nasze tenisistki przebrnęły przez pierwszą rundę, mimo że nie miały łatwej przeprawy. Poznanianka musiała bronić piłek setowych w premierowej partii z Moną Barthel, a zawodniczka urodzona w Łodzi zagrała trzysetowy pojedynek z Astrą Sharmą. Linette otwierała wtorkowe zmagania drugiej rundy na korcie centralnym w stolicy Czech. Jej przeciwniczką okazała się Rebeka Masarova, z którą stoczyła zacięty bój we wrześniu ubiegłego roku podczas ćwierćfinału WTA 250 w Kantonie. Wówczas Magda wygrała 7:5, 7:6(6). Teraz Hiszpanka dostała szansę na rewanż, ale Polka liczyła na drugie zwycięstwo w bezpośrednich konfrontacjach. Drugie zwycięstwo Linette z Masarovą. Polka zagra o półfinał Obie tenisistki bardzo dobrze weszły w spotkanie. Świetnie radziły sobie przy własnym podaniu, przez co przez długi czas nie widzieliśmy żadnych break pointów. Przełom nastąpił dopiero w ósmym gemie, gdy pierwsze szanse otrzymała Magda. Hiszpanka zdołała obronić dwie okazje, ale przy trzeciej Linette dopięła już swego i wyszła na prowadzenie 5:3. Po chwili bez większych problemów Polka wyserwowała sobie wygraną w pierwszym secie. Na początku drugiej partii zrobiło się nerwowo. Masarova prowadziła 40-0 w gemie serwisowym poznanianki i miała w sumie trzy break pointy na 2:0. Mimo to 32-latka zdołała doprowadzić do stanu równowagi i po zaciętej końcówce przechylić szalę na swoją korzyść. Ta sytuacja napędziła Magdę i po chwili to nasza reprezentantka mogła liczyć na szanse na przełamanie. Wykorzystała drugą z nich, a potem utrzymała też własne podanie i wyszła na prowadzenie 3:1. Polka prezentowała się do tego momentu znacznie lepiej niż dzień wcześniej. Potrafiła przejmować inicjatywę i grać na własnych warunkach. W piątym gemie pojawił się nawet break point dla Magdy na prowadzenie 4:1, ale tym razem Rebeka oddaliła zagrożenie. Waleczna Hiszpanka nie poddawała się, podejmowała spore ryzyko. Przyniosło to oczekiwany efekt - odrobiła stratę i wyrównała na 3:3, po raz pierwszy znajdując sposób na wygranie gema przy serwisie Linette. 32-latka nie przejęła się jednak tym faktem. Zacisnęła pięść i po chwili znów wróciła na prowadzenie, wykorzystując drugą z trzech szans na przełamanie. Problem w tym, że serwis Magdy nie był już tak skuteczny, jak w początkowej fazie spotkania. Przez to Masarova ponownie szybko zniwelowała stratę i zrobiło się 4:4. Końcówkę meczu lepiej wytrzymała nasza reprezentantka. Wygrała dwa gemy z rzędu i zakończyła spotkanie wynikiem 6:3, 6:4. Ćwierćfinałową rywalką poznanianki będzie Wiktoria Tomowa.