30-letnia Jessica Pegula zażegnała problemy zdrowotne, które towarzyszyły jej w pierwszej części sezonu i zbudowała solidną formę podczas amerykańskiego swingu. To przerodziło się w spore sukcesy. Na początku sierpnia obroniła tytuł w Canadian Open, wygrywając finał WTA 1000 w Toronto z Amandą Anisimovą. Później dotarła do finału imprezy tej samej rangi w Cincinnati, ale nie udało jej się zdobyć dubletu. Na przeszkodzie stanęła Aryna Sabalenka, która odbudowała dyspozycję w stanie Ohio. Liczne zwycięstwa na przestrzeni dwóch tygodni z pewnością pozwoliły zbudować większą pewność siebie w poczynaniach Amerykanki. Takie pozytywnego impulsu potrzebowała przed US Open, gdzie spróbuje po raz pierwszy w karierze przebrnąć przez barierę wielkoszlemowego ćwierćfinału w grze singlowej. Na razie wykonała dwa kroki w tym celu. W pierwszej rundzie nowojorskich zmagań pokonała Shelby Rogers, dla której był to ostatni singlowy występ w karierze. W drugiej fazie poprzeczka poszła o wiele wyżej, gdyż Pegula trafiła na mistrzynię Australian Open 2020 - Sofię Kenin. 25-latka notuje przeciętny sezon, ale na otwarcie US Open niespodziewanie pokonała triumfatorkę imprezy sprzed trzech lat - Emmę Raducanu, stąd Jessica musiała się mieć na baczności. Jessica Pegula z kolejnym zwycięstwem na US Open. Amerykanka w trzeciej rundzie Początek spotkania był dosyć nerwowy, oglądaliśmy sporo przełamań z obu stron. Dopiero od siódmego gema obie solidarnie zaczęły regularnie utrzymywać własne podania, chociaż w ósmej odsłonie pierwszego seta Kenin miała dwie okazje na 5:3. Pegula zdołała jednak wyjść z opresji i wyrównać stan rywalizacji. Ostatecznie o losach partii decydował tie-break. Rozgrywka do siedmiu wygranych punktów rozpoczęła się korzystnie dla Sofii, od prowadzenia 2-0. Później przegrała jednak pięć akcji z rzędu i oddała kontrolę przeciwniczce. 25-latka do końca walczyła o odrobienie straty, ale Jessica nie pozwoliła już na to. Zakończyła seta zwycięstwem 7:6(4). Podobnie jak w pierwszej partii, tak i w drugiej Kenin wyszła na starcie na 2:0. Znów nie zdołała jednak utrzymać przewagi, ale tym razem z jeszcze bardziej negatywnym skutkiem. Przegrała pięć gemów z rzędu i zrobiło się nagle 5:2 dla Peguli. Od tego momentu Jessica przypilnowała już wypracowanej przewagi i ostatecznie wygrała 7:6(4), 6:3. Po raz kolejny zbudowała się w trudnych momentach i pokazała sobie, że potrafi wyjść nawet z niewygodnych sytuacji. W trzeciej rundzie US Open zagra z Jessiką Bouzas Maneiro.