- Mam wrażenie, że na początku pierwszego seta nie grałem najlepiej, popełniałem wiele błędów. Tie-break nie układał się po mojej myśli i pomyślałem +i tak przegrywam, więc równie dobrze mogę grać agresywnie+. Tak też zrobiłem, zaliczyłem kilka uderzeń wygrywających. Miałem sporo szczęścia, że wygrałem tę partię, a w drugiej odnalazłem już swój rytm - podsumował Zverev. 20-letni Niemiec ma w dorobku sześć wygranych turniejów ATP, w tym dwa rangi Masters 1000. O kolejny powalczy z Isnerem, który wcześniej niespodziewanie w półfinale wyeliminował występującego z "piątką" Juana Martina del Potro 6:1, 7:6 (7-2). Zakończył tym samym udaną passę Argentyńczyka z ostatnich tygodni. Zawodnik z Ameryki Południowej, któremu we znaki dawało się w piątek zmęczenie, wcześniej wygrał bowiem 15 meczów z rzędu. Przed przyjazdem do Miami triumfował w imprezach w Acapulco i Indian Wells. Dotychczas Zverev i dysponujący potężnym serwisem Isner zmierzyli się trzykrotnie. Za każdym razem lepszy był Niemiec. Amerykanin nigdy wcześniej nie dotarł do finału zawodów na Florydzie. Wyniki półfinałów: Alexander Zverev (Niemcy, 4) - Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 16) 7:6 (7-4), 6:2 John Isner (USA, 14) - Juan Martin del Potro (Argentyna, 5) 6:1, 7:6 (7-2)