Niemiecki tenisa odniósł się do dwóch swoich poprzednich meczów w stolicy Hiszpnii, które kończył późno w nocy. "Carlos gra niesamowicie. Nie mam absolutnie co do tego żadnych wątpliwości" - powiedział Zverev. "Jedną rzecz chcę jednak stwierdzić bez ogródek - ATP w tym tygodniu zachowało się absolutnie haniebnie. Dwa razy z rzędy szedłem spać bardzo późno. Najpierw była to 4.00-4.30, a potem 5.20. Każda normalna osoba, która tak późno kładzie się spać będzie miała problem z przebudzeniem. Nie mówiąc o mnie, grającym przeciwko Carlosowi Alcarazowi w finale turnieju, który teraz jest najlepszym tenisistą świata, co było szczególnie trudne" - dodał. Niemiec bardzo późno kończył ćwierćfinałowy mecz z Kanadyjczykiem Feliksem Augerem-Aliassime'em, a jego spotkanie w półfinale z Grekiem Stefanosem Tsistipasem zaczęło się prawie o północy. Tenis. Alexander Zverev mówi bez ogródek, co mu leży na wątrobie "Na korcie byłem trochę zły. Nie potrafiłem skoordynować serwisu, uderzeń z linii końcowej. Spudłowałem też dwa proste smecze. Nie chcę niczego sugerować, bo prawdopodobnie, gdybym był świeży, to i tak przegrałbym z Carlosem, ale mecz na pewno byłby lepszym widowiskiem. W niedzielę nie miałem jednak szans, aby pokazać swoje możliwości. Nie miałem szans, aby zagrać na swoim poziomie. I to nie dzieje się pierwszy raz. W Acapulco grałem do 5.00, a zostałem obudzony o 8.30. To się dzieje nagminnie i mówiąc szczerze mam już tego dosyć" - zakończył Zverev.