Carlos Alcaraz bez cienia wątpliwości jest jedną z największych gwiazd młodego pokolenia w światowym tenisie. Utalentowany Hiszpan zameldował się w półfinale turnieju w Cincinnati, gdzie los skojarzył go z reprezentantem Polski, Hubertem Hurkaczem. W piątkowy wieczór jego przeciwnikiem był wymagający Australijczyk, Max Purcell, który nie przestraszył się wyżej rozstawionego zawodnika i postawił mu naprawdę ciężkie warunki. Jak się okazało, efektowna wygrana w pierwszym secie, a także dobra gra w pozostałych partiach nie wystarczyły, by 25-latek wyeliminował młodszego kolegę "po fachu". Carlos Alcaraz miał problemy, ale awansował. W meczu o finał zagra z Hubertem Hurkaczem Carlos Alcaraz pomimo problemów, przechylił szalę zwycięstwa wygrywając z 70 rakietą światowego rankingu 4:6, 6:3, 6:4. W sobotę rywalem 20-latka będzie Hubert Hurkacz, który kilka godzin wcześniej zakończył przygodę w Cincinnati innego Australijczyka, Alexieia Popyrina. Polak w pierwszym secie potwierdził swoją dominację, pokonując swojego rywala 6:1. W drugim wystąpiły pewne problemy, jednak 26-latek ostatecznie rozgrzygnął mecz na swoją korzyść i awansował do półfinału. Pochodzący z Wrocławia tenisista również od statystycznej strony pokazał prawdziwą klasę. Wyśmienicie spisywał się w serwisie, dodatkowo deklasował reprezentanta Australii w liczbach odnoszących się do punktów po returnie (42 proc. do 9 proc. rywala) i całkowicie zasłużenie wygrał pierwszego seta. Z kolei Carlos Alcaraz miał spory problem, by pokonać swojego Maxa Purcella. Australijczyk świetnie grał przy siatce, sprawiając Hiszpanowi potężne problemy. W tym przypadku, o końcowym rezultacie przesądziły świetny serwis, a także spora doza talentu, którymi dysponuje 20-letni zawodnik.