Takiego scenariusza nie przewidział chyba nikt - po niespodziewanym triumfie Markety Vondrousovej na zeszłorocznym Wimbledonie londyńska publiczność po raz kolejny zobaczy sensacyjne rozstrzygnięcie w turnieju kobiet. Obojętnie czy wygra Jasmine Paolini czy Barbora Krejcikova, to i tak zostanie napisana niesamowita historia. Włoszka przed czerwcowym finałem Rolanda Garrosa brała udział w 17 turniejach wielkoszlemowych i nigdy nie doszła dalej niż do czwartej rundy. Kontynuuje świetną passę na The Championships i nie można jej skreślać. Jej rywalka jest przyzwyczajona do triumfów w ważnych imprezach, choć głównie w grze podwójnej - wraz z Kateriną Siniakovą sięgnęły po dwa triumfy w Australian Open, Rolandzie Garrosie, Wimbledonie, a po razie były najlepsze w US Open oraz turnieju olimpijskim w Tokio. Trzeba jednak oddać 28-latce, że zna smak Szlema zdobytego w singlu. Triumfowała we French Open 2021. Nagły progres Barbory Krejcikovej. Kandydatka do medalu na igrzyskach? Choć w kolejnych trzech edycjach tego turnieju odpadała już po pierwszym meczu, to jednak wzrost formy na Wimbledonie sugeruje, że być może na nowo wróci do światowej czołówki. W półfinale wyeliminowała faworytkę Jelenę Rybakinę po trzysetowej batalii. To mocny sygnał dla całego touru, także dla Igi Świątek, że wyrasta im ponownie mocna przeciwniczka. Taką tezę postawił komentator tenisowy Tomasz Wolfke w rozmowie z WP SportoweFakty, który spodziewa się jej wysokiej formy na igrzyskach. - Niezależnie od tego czy wygra finał czy nie, to ten turniej ją uskrzydli. Pozwoli uwierzyć, że tam może ugrać wszystko. Trzeba ją od razu dopisać do największych rywalek. Pod nieobecność Sabalenki (w Paryżu - red.) najgroźniejsze dla Polki będą Gauff i Rybakina, ale Krejcikovą należy stawiać tuż za tym gronem - podkreślił. Wolfke zaznaczył wszechstronność Czeszki zarówno jeśli chodzi o konkretne elementy gry. To typowe dla tamtejszych tenisistów, że w jednym momencie potrafią zagrać ostry forhend, by następnie uraczyć publiczność celnym skrótem z mocną rotacją. Krejcikova i Świątek zagrały ze sobą cztery razy. W Miami i Rzymie w 2021 r. górą była nasza rodaczka, ale w ostatnich dwóch starciach zwyciężyła Czeszka. Działo się tak w finałach w Ostrawie 2022 i Dubaju 2023. Pozostaje ona jedyną zawodniczką w stawce, która wygrała z raszynianką więcej niż raz w meczach o tytuł.