- To był bardzo smutny dzień dla tenisa. Ale ja też nie czytam maili, jakie przychodzą od WADA. To jest zadanie mojego lekarza i agenta - przyznała krakowianka przed turniejem Indian Wells. Szarapowa właśnie w ten sposób tłumaczyła swoją "wpadkę". W jej organizmie znaleziono meldonium, czyli substancję, którą wprowadzono na listę zakazanych środków dopiero 1 stycznia tego roku. Pozytywny wynik dała próbka pobrana u Rosjanki w trakcie styczniowego Australian Open w Melbourne. - Sama też bardzo się obawiam, jak przyjmuję jakieś leki. Doskonale wiem, że każda tabletka może zawierać coś zakazanego. Właśnie dlatego kiedy jestem chora biorę sprawdzone preparaty lub nie zażywam niczego. Czasami wolę nawet grać z przeziębieniem - dodała Radwańska. Wypowiedź najlepszej polskiej tenisistki cytują największe europejskie i światowe media. Szarapowej grozi dyskwalifikacja do dwóch lat. W czwartek wystosowała list do fanów, w którym dziękuje im za wielkie wsparcie w trudnej chwili. Kibice stoją murem za Rosjanką, choć część z nich odsunęła się od jednej z najbardziej rozpoznawalnych tenisistek świata. Szarapowa przyznała się do stosowania dopingu w poniedziałek. To jedna z najważniejszych chwil w historii światowego tenisa, bo jeszcze nikt otwarcie nie przyznał się do stosowania niedozwolonych środków. Tymczasem wiele tenisowych sław zabrało głos w sprawie Szarapowej. M.in. Radwańska, ale też Petra Kvitova czy Rafael Nadal. Wszyscy wypowiadają się w podobnym tonie i mówią, że jest to "cios dla tej dyscypliny sportu". Tenisistki przygotowują się do turnieju w Indian Wells. Radwańska w pierwszej rundzie dostała wolny los, w drugiej spotka się ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą. Czy Maria Szarapowa powinna zostać zdyskwalifikowana? Dyskutuj