24-letnia Polka, obecnie czwarta w rankingu WTA Tour, triumfowała w tej imprezie przed dwoma laty. W tegorocznej edycji na otwarcie miała wolny los i udział rozpoczęła od razu od 1/8 finału. W piątek na jej drodze stanie rozstawiona z numerem piątym Australijka Samantha Stosur, sklasyfikowana na 13. pozycji. Będzie to ich czwarty pojedynek, a bilans dotychczasowych jest korzystny dla starszej o pięć lat zawodniczki z Antypodów 2-1, choć na twardej nawierzchni jest remisowy. Polka okazała się lepsza w 2009 roku w Indian Wells 3:6, 6:3, 7:5, ale w tym samym sezonie przegrała z nią na kortach ziemnych w Madrycie 6:7 (4-7), 1:6. Porażki ze Stosur doznała też przed dwoma laty na "betonie" w Toronto - 2:6, 7:5, 2:6. Do czwartkowego spotkania z Hantuchovą krakowianka wychodziła jako zdecydowana faworytka. Jednak był to jej pierwszy mecz w imprezie, natomiast Słowaczka miała już za sobą wygrana z Austriaczką Tamirą Paszek, więc miała okazję oswoić się lepiej z warunkami i kortami. "Cieszę się z tej wygranej, bo pierwszy mecz w turnieju zawsze jest trudny. Jednak udało mi się dzisiaj szybko zaaklimatyzować i przez większość czasu kontrolowałam, to co się dzieje. Ważne też, że nie straciłam seta, bo jutro przede mną kolejny ciężki mecz i muszę się do niego jak najlepiej przygotować" - powiedziała krakowianka. Natomiast za Radwańską, oprócz 41 lokat przewagi w rankingu WTA Tour, przemawiał też korzystny bilans dotychczasowych meczów 5-2, a na twardej nawierzchni 4-2. Obie zawodniczki dobrze się znają nie tylko z tej rywalizacji, ale i ze wspólnej gry w deblu przez dwa sezony. Dlatego dobrze wiedziały, czego się mogą po sobie spodziewać. Polka rozpoczęła pojedynek w 1/8 finału od wysokiego "C", czyli prowadzenia 3:0 z dwoma przełamaniami podania przeciwniczki. W czwartym gemie pozwoliła sobie na chwilę słabości i oddała jej swój serwis, ale do końca nie wypuściła z rąk przewagi drugiego z wywalczonych na otwarcie "breaków". Dzięki temu losy pierwszej partii rozstrzygnęła na swoją korzyść wynikiem 6:3, po 36 minutach, ale dopiero przy piątej okazji. Drugi set rozpoczął się dość nieoczekiwanie, bo grająca zrywami i dość często psująca proste zagrania Hantuchova zdołała przełamać serwis rywalki i wyszła na 2:1. Jednak zaraz po tym zrewanżowała jej się tym samym. Po raz drugi oddała jej własne podanie w ósmym gemie. Chwilę później, przy stanie 5:3 serwująca Polka wykorzystała pierwszego z dwóch meczboli, po 80 minutach gry. Pomogła jej w tym Słowaczka wyrzucając piłkę na aut. Był to jej 41. niewymuszony błąd tego dnia, przy 13 po stronie Polki, od której lepsza była tylko w wygrywających zaoraniach 29-16. Radwańska przyjechała do Carlsbadu zaraz po niedzielnym występie w finale turnieju tej samej rangi na twardych kortach w kalifornijskim Stanford, gdzie w trzech setach przegrała ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą. W czwartek Agnieszka dołączyła do młodszej o dwa lata siostry Urszuli, która niespełna dwie godziny wcześniej, również awansowała do 1/4 finału. 39. obecnie tenisistka w rankingu WTA Tour wyeliminowała byłą liderkę tej klasyfikacji - Serbkę Jelenę Jankovic 6:2, 4:6, 6:3, obecnie numer 19. (rozstawioną z "szóstką"). Teraz przed 22-latką o wiele trudniejsze zadanie, bowiem o miejsce w półfinale będzie walczyć z inną byłą tenisistką numer jeden - Białorusinką Wiktorią Azarenką, aktualną "trójką" rankingu. Wyniki czwartkowych spotkań drugiej rundy (1/8 finału): Agnieszka Radwańska (Polska, 2) - Daniela Hantuchova (Słowacja) 6:3, 6:3 Urszula Radwańska (Polska) - Jelena Jankovic (Serbia, 5) 6:2, 4:6, 6:3