Radwańska w tym sezonie przeżywa jak na razie trudne chwile. W pierwszej połowie stycznia dotarła do finału w Sydney, ale w każdym z pięciu kolejnych turniejów wygrywała co najwyżej jeden mecz. W marcu wystąpiła w dwóch prestiżowych imprezach WTA Premier - w Indian Wells i w Miami. W obu zatrzymała się na trzeciej rundzie (na otwarcie miała tzw. wolny los). Turniejami w USA 28-letnia krakowianka zakończyła pierwszą część sezonu, w której rywalizacja toczy się na kortach twardych. Teraz przed nią etap startów na ziemnej nawierzchni, za którą podopieczna Wiktorowskiego nie przepada. Tę część roku zainauguruje zawodami w Stuttgarcie, które rozpoczną się 24 kwietnia. Radwańska na początku roku była trzecia w rankingu WTA Tour. Po serii słabszych występów jej notowania pogorszyły się i obecnie jest ósmą rakietą świata. W kolejnym zestawieniu, które powstanie po zakończeniu zmagań w Miami (obecnie toczy się walka w ćwierćfinałach), Polka może w nim... awansować o jedno miejsce. Wyprzedzi bowiem na pewno siódmą Swietłanę Kuzniecową, która na Florydzie odpadła w 1/8 finału i nie obroni punktów za ubiegłoroczny finał. Krakowianka także nie powtórzyła wyniku z poprzedniej edycji (wtedy była w czołowej "16"), ale w jej wypadku strata punktów jest znacznie mniejsza niż u Rosjanki.