Zobacz relację na żywo z meczu Radwańska - Korytcewa! Radwańska była faworytką tego pojedynku. Nasza zawodniczka jest sklasyfikowana na 12. miejscu w światowym rankingu, a Korytcewa plasuje się na 66. miejscu. Ostatnio Ukrainka grała z Radwańską, ale Urszulą. Podczas turnieju Warsaw Open młodsza z sióstr Radwańskich pokonała Korytcewą w I rundzie, zatem Aga miała świeże informacje o rywalce. I set "Isia" wygrała pierwszego gema przy własnym podaniu, by w drugim przegrać na przewagi. Sęk w tym, że ostatnia piłka - uznana za autową - była raczej w boisku. Trzeci gem Aga zakończyła pięknym skrótem z bekhendu, do którego Ukrainka biegła, ale nie dobiegła. Do pierwszego przełamania doszło w gemie czwartym. "Isia" robiła w nim swoje, a Korytcewa atakowała najpierw w siatkę, a później w aut. Następnego gema krakowianka wygrała do zera i mieliśmy już 4:1! Nie było to jednak łatwe, zwłaszcza w ostatniej wymianie Agnieszka obroniła dwa smecze, a trzeciego Marija wyrzuciła w aut. Kolejne przełamanie A. Radwańska zafundowała rywalce w szóstym gemie. "Isia" w jego końcówce zastosowała swą ulubioną broń - skrót. Rywalka doszła do niego, by z bekhendu trafić w aut. Po 22 minutach gry Agnieszka zakończyła pierwszego seta wygranym do zera siódmym gemem, pieczętując go asem serwisowym. II set W pierwszym gemie - przy podaniu Korytcewej - Agnieszka miała pierwszy spór z sędzią przy stanie 30:15. Choć razem długo wpatrywali się w ślad po piłce, sędzia uznał, że zagranie Mariji było w boisku i zrobiło się 40:15. Za moment Aga znowu zgłosiła reklamacje, gdy sędzia liniowy orzekł aut po zagraniu "Isi". Tym razem sędzia przyznał rację Polce, choć Korytcewa zakreślała rakietą jakiś inny, autowy ślad. Po raz trzeci sędzia musiał schodzić ze stanowiska, gdy przyznał rację Polce i z przewagi Ukrainki zrobiła się równowaga. Korytcewą pomyłki sędziów liniowych najwyraźniej wybiły z równowagi: po podwójnym błędzie serwisowym mieliśmy przewagę Agi. Za moment kolejnie błędnie wywołany aut i znowu po 40. Wydawało się, że gem będzie trwał wieczność, ale Polka znowu dzięki waleczności i ofiarności odebrała dwie trudne piłki, czym dała szansę Korytcewej na popełnienie prostego błędu (autowy atak). W drugim gemie krakowianka miała fenomenalną wymianę na 30:15. Najpierw - będąc tyłem do siatki odebrała mocno uderzoną piłkę, a za moment niemal w pozycji klęcząc przyjeła smecza i tak odpowiedziała, że Ukrainka była bez szans. Publiczność zgotowała owację Polce na początku trzeciego gema, gdy w ciemno poszła na stronę forhendową i do mocno zbitej znad siatki przez rywalkę piłki dołożyła tylko rakietę. Tak wyszedł jej lob nie do odebrania. Tak grająca Aga doprowadziła do drugiego z rzędu przełamania i prowadziła już 3:0! Marija nie wywiesiła białej flagi, tylko odpowiedziała na przełamanie przełamaniem w czwartym gemie. Po chwili Korytcewa utrzymała swoje podanie i mieliśmy 3:2. Słaby długi serwis jest ciągle bolączką Agnieszki. M. in. przez to straciła gema przy swoim podaniu i z 3:0 zrobiło się 3:3. Gdy tylko Polka zepsuła pierwszą zagrywkę, z drugiej Korytcewa posyłała returny nie do obrony. W siódmym gemie Aga zaczęła popełniać niewymuszone błędy. A to z prostej piłki uderzyła w siatkę, a to wyrzuciła w aut. Nasza tenisistka zrehabilitowała się w ósmym gemie, choć i w nim nadenerwowała się na siebie po niecelnym slajsie. "Isia" zachwyciła wszystkich na korcie siódmym światowej klasy returnem po serwisie Korytcewej, by zakończyć gema dziewiątego przełamaniem i wyjść na prowadzenie 5:4! Za moment, gdy Ukrainka wyrzuciła piłkę w aut, "Isia" miała dwie piłki meczowe! Wykorzystała pierwszą z nich, popisując się asem serwisowym! Mecz trwał godzinę i 16 minut. Teraz pora na Katerynę Bondarenko. Agnieszka przegrała z nią w Australian Open, więc będzie szansa na rewanż. Jeśl uda się przejść K. Bondarenko, na drodze naszej najlepszej tenisistki stanie wielka Swieta Kuźniecowa, chyba że wyeliminuje ją Węgierka Melinda Czing. II runda Roland Garros Agnieszka Radwańska - Marija Korytcewa 6:1, 6:4