"Szczególnie przy trzecim meczbolu dość szczęśliwie się wybroniłam. Cieszę się, że udało mi się wrócić, że wygrałam i wciąż mam szansę na półfinał mastersa. To jest turniej, w którym grają najlepsze tenisistki świata, więc trzeba tu walczyć do ostatniej piłki. Udało mi się, choć końcówka była bardzo nerwowa. Byłam już właściwie na przegranej pozycji" - podkreśliła krakowianka, "Wiem, że brakuje mi wygranego seta, żebym była w półfinale, więc w piątek będę musiała dać z siebie wszystko przeciwko Kvitovej. Ostatnio grałyśmy na trawie w Eastbourne, gdzie przegrałam właściwie o dwie piłki. Dlatego jestem dobrej myśli. Oczywiście nie będzie łatwo, bo Petra jak ma dobry dzień, to jest bardzo trudno z nią wygrać. Pokazała tutaj, że jest w dobrej formie, ale będę walczyć. Czeka mnie znowu granie pod presją, ale jestem do tego przyzwyczajona od kilku tygodni" - dodała Radwańska. "Z ramieniem nie jest źle. Nie mogę narzekać, zwłaszcza, że zagrałam tu dwa długie mecze. Powiem tak: nie jest źle, jak na taką dawkę tenisa. Fizycznie też czuję się nie najgorzej, choć ta nawierzchnia dosyć wchodzi w nogi. Ciężko tu kończyć piłki, są dłuższe wymiany, więc trzeba się nabiegać. Będę się starała zrobić jak najwięcej, żeby doprowadzić się do stanu używalności przed kolejnym meczem" - zakończyła polska tenisistka. "Mecz pełen emocji, podobnie jak finał z Petkovic w Pekinie. Było jeszcze parę podobnych spotkań, ale to było chyba jednak najbardziej emocjonujące. Ze Zwonariewą zawsze jest przede wszystkim wojna nerwów. Wiera potrafi dobrze grać. Była już w finałach Wielkiego Szlema, była druga na świecie. Pokazała kawał dobrego tenisa, ale mentalnie Agnieszka nad nią górowała. Zresztą wygrała hartem ducha, na nawierzchni, która nie bardzo jej odpowiada" - ocenił Tomasz Wiktorowski, trener pomagający Radwańskiej. "Ten trzeci meczbol był trochę cudowny, więc kto wie, czy nie będzie trzeba do Częstochowy podejść. Ale teraz trzeba już myśleć o meczu z Kvitovą. Jeśli Agnieszka chce być w półfinale, to musi zagrać jak najlepiej i wtedy jest w stanie go wygrać, a przynajmniej seta" - zaznaczył Wiktorowski.