Starsza z sióstr broni tutaj tytułu wywalczonego przed rokiem. We wtorek nie musiała się specjalnie wysilać, by wygrać spotkanie. Mecz trwał niespełna godzinę. Jeśli ktoś pamiętał ich pierwsze spotkanie na turnieju WTA, do którego doszło w tym roku w Dubaju i zwycięstwo Uli, mógł oczekiwać emocji. To była jednak inna impreza, a w Eastbourne Agnieszka musi bronić punktów do rankingu wywalczonych przed rokiem. Już pierwszy gem pokazał Urszuli, że nie będzie łatwo. Przy swoim serwisie męczyła się sześć minut, aby rozstrzygnąć go na swoją korzyść. Na więcej starsza krakowianka już nie pozwoliła. Drugiego gema zakończyła asem (jedynym w tym meczu), a w trzecim przełamała podanie siostry wykorzystując trzeciego break pointa. Potem było już z "górki", choć w szóstym gemie Agnieszka wygrała swoje podanie dopiero na przewagi. To mógł być dla niej sygnał alarmowy. W pierwszym gemie drugiego seta 20-latka obroniła dwa break pointy. Co prawda w kolejnym znowu przełamała serwis Urszuli, ale w następnym niespodziewanie oddała swoje podanie. To chyba zdenerwowało Agnieszkę, bo czwartego gema wygrała bez straty punktu, a jej 18-letnia siostra zakończyła go podwójnym błędem serwisowym. Podobnie było w szóstym, a w kolejnym Isia przypieczętowała zwycięstwo. W kolejnej rundzie przeciwniczką Radwańskiej będzie Na Li. Chinka pokonała reprezentantkę Wielkiej Brytanii Elenę Baltachę 6:2, 7:5. W turnieju nie ma już serbskich tenisistek. W poniedziałek z zawodami pożegnała się Ana Ivanović, we wtorek jej śladem poszła Jelena Janković. Tenisistka rozstawiona z numerem trzy uległa Annie Czakwetadze 7:6(5), 3:6, 2:6. Niespodziankę sprawiła Aleksandra Wozniak eliminując z zawodów drugą rozstawioną - Swietłanę Kuzniecową. Janković w całym meczu popełniła dziewięć podwójnych błędów serwisowych i sześciokrotnie traciła gemy przy swoim podaniu. Pojedynek trwał ponad dwie godziny i zakończył się zasłużonym zwycięstwem Czakwetadze. Dla Rosjanki była to siódma w profesjonalnej karierze wygrana (przy trzech porażkach) nad Janković. Znakomitą dyspozycją popisała się Aleksandra Wozniak, która w przeciągu 51 minut wręcz "zmiotła" z kortu Swietłanę Kuzniecową. Rosjanka zdołała w całym meczu ugrać zaledwie trzy gemy. I runda: Agnieszka Radwańska (Polska, 8.) - Urszula Radwańska (Polska) 6:1, 6:1 Marion Bartoli (Francja) - Gisela Dulko (Argentyna) 6:3, 6:1 Caroline Wozniacki (Dania, 6.) - Alisa Klejbanowa (Rosja) 6:3, 6:2 Anna Czakwetadze (Rosja) - Jelena Janković (Serbia, 3.) 6:7 (5-7), 6:3, 6:2 Jekaterina Makarowa (Rosja) - Jarmila Groth (Słowacja) 7:6 (9-7), 6:1 Aleksandra Wozniak (Kanada) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 2/ WC) 6:0, 6:3 Amelie Mauresmo ( Francja) - Wiera Zwonariowa (Rosja, 4.) 6:3, 1:6, 6:3 Anabel Medina Garrigues (Hiszpania) - Maria Jose Martinez Sanchez 6:3, 6:7(4), 6:1 Sybille Bammer (Austria) - Anne Keothavong (Wielka Brytania, WC) 6:3, 6:2 Na Li (Chiny) - Elena Baltacha (Wielka Brytania) 6:2, 7:5 Wiera Duszewina (Rosja, Q) - Ai Sugiyama (Japonia) 6:7(6), 7:5, 6:4