Jessica Pegula ma już za sobą fazę grupową trwającego w Cancun WTA Finals. Była bezkonkurencyjna w starciach z Aryną Sabalenką, Jeleną Rybakiną i Marią Sakkari, nie straciła w nich choćby seta, a do wygrania łącznie sześciu partii z nimi nie potrzebowała ani jednego tie-breaka. Trzeba pochwalić jej formę także w kontekście intensywności ostatnich miesięcy. Mecz z Greczynką (rozgrywany w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu) był jej 133. w tym sezonie. Ta liczba robi wrażenie - złożyły się na nią już 103 zwycięstwa. Oprócz rywalizacji singlowej brała udział także w mikstach oraz deblu z Coco Gauff. Amerykański duet marzeń znajduje się na dwóch pierwszych miejscach rankingu deblistek, ale niebawem się to zmieni, bo obie zainteresowane w 2024 roku skupią się na indywidualnych występach, o czym w rozmowie z Tennis Channel powiedziała sama Pegula. - Oczywiście rozegrałam mnóstwo meczów w tym sezonie. Myślę, że w przyszłym roku Coco i ja będziemy grać mniej w deblu, skupimy się na grze pojedynczej. Już pod koniec tego sezonu przestałyśmy występować tak często razem, zwłaszcza że Coco wygrała US Open. Jestem pewna, że jest nastawiona na dobre wyniki w turniejach wielkoszlemowych - powiedziała, cytowana przez tennis365.com. Jak przyznała, że planowała wcześniej tak szeroko zakrojonej "współpracy" ze swoją rodaczką. 29-latka z Buffalo nie wyklucza jednak, że do kolejnego wzmocnienia sportowych więzi z Gauff dojdzie po igrzyskach olimpijskich. Obie te zawodniczki chcą zagrać razem w Paryżu. - Zdecydowanie chcemy to zrobić w przyszłym roku. Myślę, że może kiedy już to się stanie, przemyślimy całą sprawę jeszcze raz - zakończyła.